Statek z francuską pomocą paramilitarną i humanitarną dla Ukrainy wyruszył z portu w Marsylii. Na jego pokładzie znajduje się ponad tysiąc ton sprzętu, leków i żywności. To największy tego typu francuski transport od początku wojny w Ukrainie.

Na pokładzie transportowca o nazwie Aknoul znajduje się m.in. sprzęt do wykrywania min, wojskowe racje żywnościowe, kilkadziesiąt motorówek i wozów gaśniczych oraz ekwipunek ratowniczy wraz z urządzeniami medycznymi. Jest też ponad 25 ton leków.

Za trzy tygodnie statek ma dotrzeć do portu w Konstancy w Rumunii, a następnie wszystko zostanie przetransportowane drogą lądową do Ukrainy, m.in. francuskimi i rumuńskimi ciężarówkami.

Część komentatorów alarmuje jednak, że ta pomoc humanitarna i paramilitarna nie powinna zastępować niezmiernie ważnych dla władz Ukrainy dostaw broni, tym bardziej, że np. Niemcy nie spełniają w tej sferze znacznej części poczynionych wcześniej obietnic.

Władze w Paryżu odpowiadają, że transporty francuskiego uzbrojenia odbywają się równolegle, ale w sposób bardziej dyskretny. Chodzi m.in. o dostarczanie ukraińskiej armii kolejnych samobieżnych - i zdaniem wielu specjalistów bardzo skutecznych - armatohaubic typu Caesar.

Wizyta szefowej MSZ w Kijowie

We wtorek na Ukrainę przyjechała szefowa francuskiego MSZ Catherine Colonna. W Kijowie spotkała się z ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą, prokuratorem generalnym Andrijem Kostinem i prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Była to trzecia wizyta francuskiej minister na Ukrainie od początku wojny.

Francuskie MSZ podkreśliło, że wizyta Colonny miała na celu podkreślenie "wsparcia udzielanego przez Francję, zarówno w zakresie dostaw sprzętu obronnego, jak i pod względem finansowym oraz humanitarnym".

Opracowanie: