Układ podpisany przez Wielką Brytanię o współpracy militarnej ze Szwecją i Finlandią jest kluczowy dla bezpieczeństwa obu krajów. Szczególnie teraz, gdy Turcja zgłasza zastrzeżenia wobec dalszego rozszerzenia NATO.

Przez lata Szwecja i Finlandia ceniły niezależność i neutralność. Nie starały się o możliwość wejścia do struktur Paktu Północnoatlantyckiego. Ich stanowiska odzwierciadlały wyniki sondażów. Ale agresja Rosji na Ukrainę wpłynęła na opinie Skandynawów i zmieniła strategię obu krajów. 

Ponieważ proces akcesyjny do NATO nie jest automatyczny, Wielka Brytania tydzień temu podpisała ze Szwecją i Finlandią dwustronne porozumienia o wzajemnej pomocy militarnej na wypadek zagrożenia granic i suwerenności. Nie jest to różnoznaczne z mocą artykułu 5. NATO, który mówi, że atak na jeden kraj członkowski jest atakiem na wszystkie kraje NATO. 

Podpisane układy z Wielką Brytanią są zaledwie deklaracją polityczną. Niemniej w zaistniej, patowej sytuacji ma ona duże znaczenie odstraszające. Nawet bez sprzeciwu Turcji akcesja obu krajów do NATO mogła trwać rok. By Szwecja i Finlandia mogły stać się pełnoprawnymi członkami sojuszu, konieczna jest jednogłośna decyzja wszystkich państw wchodzących w skład Paktu północnoatlantyckiego. Przy obecnym sprzeciwie Ankary trudno określić jak długo ten proces może potrwać. Podpisane porozumienia zapewniają bezpieczeństwo w międzyczasie. 

Władimir Putin twierdzi, że samo wstąpienie do NATO nie będzie Rosji przeszkadzać, co jest zdumiewającym oświadczaniem, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze wypowiedzi na ten temat. Rosja  - zdaniem Kremla - zareaguje dopiero, gdy w Szwecji i Finlandii powstaną bazy militarne sojuszu. Ale czy Putinowi można wierzyć?  - komentatorzy nie mają co do tego żadnych wątpliwości - trzeba dmuchać na zimne. 

Porozumienie o współpracy militarnej zawarte między Wielką Brytanią a Szwecja i Finlandią jest w zaistniałej sytuacji niemiernie ważne dla krajów skandynawskich. Stało się dla nich mostem bezpieczeństwa w oczekiwaniu na przyjęcie do NATO.