​Atak na Most Krymski, który łączy Rosję z okupowanym przez nią półwyspem, izraelski ekspert Dawid Gendelman nazwał "precyzyjnie zaplanowaną operacją". Wciąż nie jest do końca jasne, jak doszło do sobotniego wybuchu. Firma Planet opublikowała zdjęcia satelitarne zniszczeń na moście.

W rozmowie z BBC Gendelman przypomniał, że dużo mówiło się o tym, iż Ukraina nie posiada odpowiednich pocisków i innych środków ataku z powietrza, by skutecznie uderzyć w obiekt na Krymie. Most miał być przy tym - jak zapewniała Moskwa - szczelnie chroniony przez systemy obrony powietrznej.

Najwyraźniej zdecydowano, że skoro taka ilość materiału wybuchowego nie może dolecieć, to może dojechać - powiedział analityk.

Zwrócił uwagę, że nie jest jasne, jak skoordynowano wybuchy na paśmie drogowym i części kolejowej mostu. To wszystko jeszcze wymaga ustalenia. Jednak ogólnie była to precyzyjnie zaplanowana operacja - ocenił.

Według oficjalnej wersji, ogłoszonej przez Moskwę, na moście wybuchła ciężarówka, co z kolei wywołało zapalenie się kilku cystern z paliwem na kolejowej części mostu i częściowe zawalenie dwóch pasm drogowych.

Zaostrzone środki bezpieczeństwa na Moście Krymskim

BBC zwraca uwagę, że na moście, który łączy rosyjski Kraj Krasnodarski z okupowanym Krymem, przynajmniej oficjalnie obowiązują zaostrzone kontrole bezpieczeństwa i każda ciężarówka jest sprawdzana. Przy wjeździe na most znajdują się zestawy radiotechniczne ST-6035, które sprawdzają, czy w samochodach nie ma materiałów wybuchowych - zaznaczono.

Rosyjska redakcja BBC w analizie poświęconej rosyjskiej logistyce wojskowej podkreśla, że Most Krymski jest ważną trasą dostaw rosyjskiego uzbrojenia na Krym i dalej na południe Ukrainy, jednak - nie jedyną. Oprócz mostu są jeszcze trasy morskie oraz lotnicze - do Symferopola i na lotnisko Belbek. Po zajęciu przez rosyjskie wojska południowych obwodów Ukrainy działa również trasa z Rostowa nad Donem przez "korytarz lądowy" Donieck - Melitopol w obwodzie zaporoskim, który prowadzi dalej do Nowej Kachowki i Chersonia.

Droga kolejowa jest jednak relatywnie ważna i pozwala przerzucać na front duże ładunki. "W przypadku dostaw kolejowych przez Krym są one kierowane w większości do Dżankoju, ważnego węzła na północy Krymu, a stamtąd do rosyjskich zgrupowań na kierunkach chersońskim, krzyworoskim i zaporoskim" - pisze portal BBC.

Kreml rozesłał "instrukcje" w sprawie informowania o sytuacji na moście

Rosyjskie władze powiadomiły w sobotę po południu o częściowym uruchomieniu ruchu drogowego, a wieczorem ruchu kolejowego. Wcześniej media niezależne poinformowały, że kanałom propagandowym Kreml rozesłał "instrukcje", dotyczące informowania o sytuacji na moście. Główne ich tezy to: uszkodzenia są nieznaczne, remont idzie sprawnie, uruchamiane są alternatywne trasy, w tym promowe.

Wieczorem firma Planet opublikowała na Twitterze zdjęcia uszkodzonego mostu.

Władze w Kijowie nie potwierdziły, ale również nie zaprzeczyły, że za atakiem stała strona ukraińska. Prezydent Wołodymyr Zełenski w wieczornym wystąpieniu powiedział tylko, że "na Krymie było pochmurnie, ale ciepło".

Władimir Putin, jak powiadomiły rosyjskie media, podpisał dekret prezydencki, w którym powierzył odpowiedzialność za bezpieczeństwo mostu Federalnej Służbie Bezpieczeństwa. To samo dotyczy magistrali energetycznej i gazociągu, które łączą Rosję z Krymem.