Poparzenia na ciele delfinów docierających do rumuńskiego wybrzeża Morza Czarnego dowodzą, że Rosja podczas inwazji na Ukrainę może stosować na tym akwenie bomby fosforowe. Tak twierdzą biolodzy i weterynarze cytowani przez bukareszteńską telewizję Digi 24.

Dotychczas w różnych miejscach rumuńskiego wybrzeża zaobserwowano kilkadziesiąt delfinów z rozległymi ranami na ciele - powiedział rumuński biolog Razvan Popescu Mirceni. Dodał, że te poparzenia zostały najprawdopodobniej spowodowane fosforem, substancją, która pali się również pod wodą.

Przez 25 lat zajmowania się delfinami zamieszkującymi Morze Czarne nigdy jeszcze nie widziałem tak poparzonych zwierząt (...). Myślę, że nie mają one szans na przetrwanie - ocenił ekspert.

Z kolei rumuński weterynarz Adrian Balba zauważył, że w efekcie działań zbrojnych na Morzu Czarnym znacząco wzrosła liczba martwych delfinów. Od końca lutego morze wyrzuciło na brzeg już kilkaset ciał tych ssaków.

Częstym powodem śmierci czarnomorskich delfinów są obecnie krwotoki wewnętrzne. Zdaniem biologów i weterynarzy mogą one pojawiać się w efekcie nagłego wzrostu hałasu wskutek wybuchu bomb lub używania przez okręty sonarów. 

Jak działa broń fosforowa?

Broń fosforowa to amunicja dymna. Pocisk jest w środku wypełniony białym fosforem, który zaczyna się palić w połączeniu z powietrzem. Ta amunicja ma zabijać ludzi, paląc ich. To jest broń zakazana. Nie da się tego ugasić ani wodą, ani piaskiem. To musi się wypalić - tak w RMF FM tłumaczył działanie tej broni Jarosław Wolski, analityk "Nowej Techniki Wojskowej".