Amerykański bombowiec strategiczny Boeing B-52 Stratofortress po raz drugi w ciągu kilku ostatnich dni przeleciał nad Litwą, zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z rosyjskim obwodem kaliningradzkim. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, że to odpowiedź Stanów Zjednoczonych na strącenie przez Rosjan bezzałogowca MQ-9 Reaper nad Morzem Czarnym.

Do sytuacji doszło w czwartek wieczorem czasu polskiego. Jak wynika z danych w serwisie Flightradar24, amerykański bombowiec strategiczny, zdolny do przenoszenia zarówno broni konwencjonalnej, jak i nuklearnej, leciał nad Litwą, odbijając przed Kownem na północ.

Następnie wleciał w przestrzeń powietrzną Łotwy, a potem skierował się nad Morze Bałtyckie.

W pewnym momencie, lecąc nad Litwą, Boeing B-52 Stratofortress znajdował się zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z rosyjskim obwodem kaliningradzkim.

Internauci, komentując doniesienia w mediach społecznościowych, są zdania, że to pokaz siły Amerykanów po strąceniu przez Rosjan drona MQ-9 Reaper nad Morzem Czarnym.

Do lotu maszyny nie odniosło się na razie Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.

Lot około 200 km od Petersburga

To już druga taka sytuacja w ostatnich dniach. W miniony weekend bombowiec strategiczny manewrował nad Morzem Bałtyckim, około 200 km od rosyjskiego Petersburga.

Jedno z lokalnych petersburskich mediów, Fontanka, poinformowało, że dyżurujący we Flocie Bałtyckiej wiedzieli o locie amerykańskiego bombowca i śledzili go przez cały czas jego lotu w pobliżu granic Federacji Rosyjskiej. Jedno ze źródeł portalu powiedziało, że "Flota Bałtycka była gotowa do natychmiastowej odpowiedzi".