Mieszkańcy Moskwy w poniedziałkowy wieczór mogli zaobserwować nad swoimi głowami nisko lecący samolot transportowy An-124. "Nisko lecący" to i tak mało powiedziane - maszyna znajdowała się zaledwie kilkadziesiąt metrów nad dachami budynków. Jaki był powód takiego przelotu?

W poniedziałkowy wieczór Ukraińcy zaatakowali Moskwę dronami. Mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin poinformował, że obrona powietrzna zestrzeliła nad miastem dziewięć bezzałogowców.

Lokalne media w Rosji, cytowane przez Ukraińską Prawdę, donosiły o "hukach" w Moskwie, które prawdopodobnie były efektem działania systemów obrony przeciwlotniczej.

Nie ma informacji, by ktokolwiek został ranny. Rosyjskie media przekazały, że tymczasowe ograniczenia dotyczące startów i lądowań wprowadziło podmoskiewskie lotnisko Szeremietiewo.

Kolos przeleciał tuż nad blokami

Podczas ataku ukraińskich dronów doszło do nietypowego zdarzenia - na ekstremalnie niskim pułapie przeleciał rosyjski An-124

Ten największy na świecie samolot transportowy, przeznaczony do przewozu ładunków wielkogabarytowych, przeleciał zaledwie kilkadziesiąt metrów nad dachami budynków.

Telegramowy kanał "Baza" podał, że to właśnie bezzałogowce, które siły ukraińskie posłały nad rosyjską stolicę, zmusiły pilotów An-124 do tak niskiego przelotu.