Kilka krajów Unii Europejskiej opóźnia przygotowanie sankcji gospodarczych wobec Rosji. „Tylko 2/3 krajów Unii odpowiedziało do tej pory na przedstawione w zeszłym tygodniu przez Brukselę analizy skutków tych sankcji na ich gospodarki” – ujawnił dziennikarce RMF FM w Brukseli wysoki rangą przedstawiciel Komisji Europejskiej. Termin upłynął we wtorek.

Komisja Europejska wręczyła tydzień temu każdemu z ambasadorów UE zalakowaną, szarą kopertę z wyszczególnionymi skutkami propozycji sankcji dla gospodarki jego kraju.

Bruksela zaproponowała wówczas trzy rodzaje sankcji od embarga na produkty luksusowe, poprzez zakaz importu stali po embargo na gaz i ropę o czym informowaliśmy jako pierwsi.

Nieoficjalnie mówi się w Brukseli, że kilka krajów celowo spóźnia się z odpowiedzią na zawartość koperty. To kraje, które są najmniej chętne wprowadzeniu sankcji ekonomicznych. Na przykład takie kraje jak Cypr, Grecja i Włochy już w zeszłym tygodniu zapowiadały, że wtorek jest dla nich zbyt krótkim terminem.

To kraje, które robią wszystko, by sankcji ekonomicznych nie było. Boją się kosztów - powiedział dziennikarce RMF FM jeden z dyplomatów. 

Komisja Europejska jest na razie bezsilna. Nie możemy za to opóźnienie postawić kraju członkowskiego przed Trybunałem UE. Musimy czekać - mówi rozmówca dziennikarki w Komisji Europejskiej.

Komisja musi mieć odpowiedzi od wszystkich 28 krajów, by przedstawić końcowy dokument z propozycją sankcji ekonomicznych. Dopiero na podstawie tego dokumentu unijni przywódcy będą mogli podjąć ostateczną decyzję. Ma to być rodzaj menu z którego będzie można wybrać rodzaj restrykcji, od najsłabszych do najmocniejszych.

(j.)