Na Ukrainie rozpoczęła działalność misja monitorująca Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. OBWE będzie obserwowała sytuację w zakresie przestrzegania praw mniejszości oraz bezpieczeństwa tego kraju.
Ta misja powołana została po to, by stworzyć w miarę obiektywny obraz wydarzeń, bo w tej chwili wiemy tyle, ile wyczytamy w gazetach i internecie. Dziś co innego wynika z mediów rosyjskich, a co innego z informacji, które czytamy po angielsku czy po polsku. Musimy to wypośrodkować - mówi Adam Kobieracki, polski dyplomata pełniący obowiązki szefa misji.
Do Kijowa przybyło już 40 osób. Przechodzą szkolenia przed wyjazdem w teren. Misja wysłała także zespoły przygotowawcze, które założą jej bazy w Charkowie, Odessie, Dniepropietrowsku i Doniecku.
Za dwa-trzy dni przyjadą właściwi członkowie misji obserwacyjnej, których przysyłają państwa w niej uczestniczące. Na razie pracują tutaj wysłannicy różnych struktur OBWE, których ściągnęliśmy, żeby szybciej zacząć i nie czekać, aż stolice zdecydują, kogo wysłać w misję - wyjaśnił Kobieracki.
Rezultatem prac misji ma być raport, który stanie się źródłem informacji o Ukrainie dla państw OBWE. Zakładam, że w którymś momencie będę oczekiwał od misji, żeby występowała również z rekomendacjami, sugestiami i zaleceniami na temat tego, co OBWE mogłaby zrobić i jak mogłaby pomóc Ukrainie - oświadczył.
Na razie misja ma mandat do działania w dziesięciu miastach na terytorium Ukrainy prócz zajętego przez Rosję Krymu. Kobieracki uważa, że z czasem misja może być skierowana także tam.
Z pewnością będą w OBWE państwa, które będą domagały się, by monitorować i Krym. Czy to się uda? Nie wiem. Dla niektórych krajów OBWE Krym jest już innym państwem, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy są szanse na zmianę tego stanowiska - podkreślił.
OBWE zgodziła się wysłać na Ukrainę misję monitorującą w ubiegłym tygodniu. Ma ona trwać pół roku, a na początku w jej skład wejdzie 100 cywilnych obserwatorów. Celem misji, jak podkreśliła w piątek OBWE, jest "zmniejszenie napięć, wsparcie pokoju, stabilności i bezpieczeństwa".
Początkowo przeciwko misji występowała Rosja, jednak w piątek wieczorem wyraziła na nią zgodę.
Rosyjskie MSZ wydało komunikat, w którym wyrażono nadzieję, że decyzja o wysłaniu misji OBWE przyczyni się do przezwyciężenia - jak to określono - "wewnętrznego ukraińskiego kryzysu".
W komunikacie napisano, że strona rosyjska liczy, iż praca obserwatorów umożliwi "powstrzymanie szerzenia się nacjonalistycznego bandytyzmu, wykorzenienie ultraradykalnych tendencji" oraz doprowadzi do przestrzegania "społecznych, politycznych, językowych, edukacyjnych, kulturowych i religijnych praw mieszkańców wszystkich regionów Ukrainy".
W ocenie rosyjskiej dyplomacji mandat misji OBWE "odzwierciedla nowe realia polityczno-prawne i nie odnosi się do Krymu i Sewastopola, które stały się częścią Rosji".
(mpw)