"I Zachód, i Rosja powinny się uspokoić i zrozumieć jedno: spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność za ten kawałek ziemi, bo żyje tam unikalny naród: nasi ludzie, Słowianie. Odpowiadamy za ten naród, za jego kulturę i jego rozwój" - mówił o sytuacji na Ukrainie Aleksandr Łukaszenka. "Nie chcielibyśmy bratobójczej wojny na Ukrainie, nie chcielibyśmy, żeby tam ginęli ludzie. Bo to nasi ludzie" - dodał.

Nie wolno działać na rzecz zniszczenia państwa i tego narodu - oznajmił Łukaszenka na spotkaniu z mieszkańcami Klimowicz w obwodzie mohylewskim na wschodzie Białorusi. Zaniepokojenie jest ogromne. Oni (Ukraińcy) oczywiście mają za złe naciski z zewnątrz. Mówią, że poradziliby sobie w kraju, ale trwa presja, sami wiecie z czyjej strony - dodał.

Łukaszenka podkreślił, że Białoruś jest bardzo zaniepokojona sytuacją na Ukrainie. Oczywiście nie chcemy niepotrzebnie się mieszać w te ukraińskie problemy, ale to (się dzieje) na naszym progu. Dlatego tak jak wy patrzę na to z bólem. Wczoraj powiedziałem prezydentowi (Ukrainy): powiedz, jeśli czegoś potrzebujesz od Białorusi, w czym mogę pomóc. Jak będzie trzeba, bierz telefon i mów, a my przyjdziemy i pomożemy - zadeklarował.

(mn)