Magda Linette podczas turnieju Australian Open pokazała tenis życia i zupełnie nową twarz - tak mówią po meczu z Aryną Sabalenką przyjaciele i rodzina polskiej tenisistki.

Emocje towarzyszyły cały czas, a po tie-breaku musiałem na chwilę wyłączyć telewizor - mówił już po meczu Tomasz Linette, tata polskiej tenisistki, która odpadła z walki o finał Australian Open. 

Ojcowska duma rozpierała pierwszego trenera Magdy Linette. Tego nie widać. Jestem skrytym człowiekiem, ale tam w sercu dzieje się dużo miłych rzeczy - podkreśla Tomasz Linette, który ma swój unikalny sposób na zwalczanie stresu podczas występów córki.

Dużo chodzę. Nie stoję na głowie, nie robię żadnych dziwnych rzeczy. Wywodzi się to z moich rytuałów. Chodzę w kółko i analizuję, myślę - zaznacza ojciec polskiej tenisistki. Dodaje, że półfinał Australian Open nie musi oznaczać szczytu w karierze córki.

Nowa Magda Linette

Podczas wspólnego kibicowania w siedzibie poznańskiego AZS-u trenerzy, zawodnicy i przyjaciele Magdy Linette podkreślali wielokrotnie, że tenisistka pokazała zupełnie nową wersję siebie. Zauważył to również jej tata. Jeśli chodzi o umiejętności, to zawsze w nią wierzyliśmy, że kiedyś to wykorzysta. Fajnie, że to się stało teraz. Widać też po jej decyzjach, że solidnie szykuje się na kolejne turnieje.

Relacje ojca z córką pozostaną bez zmian - zapewnia Tomasz Linette. Szum medialny i wysokie pozycje w rankingach nie wpłyną w żaden sposób na dotychczasowe życie rodziny, która ma swoje rytuały.

Magda jest typem pozytywistycznym - opisuje w rozmowie z dziennikarzami jej tata. Jeżeli osiąga jakiś poziom, to się w nim upewnia i buduje kolejne podwaliny. To widać, ten powolny, ale systematyczny progres już od kilku lat. Ona nigdy nie wskakuje do głębokiej wody. Utwardza dno, by zrobić krok dalej.

Możemy spodziewać się jeszcze innej, jeszcze lepszej Magdy za rok. Jeśli tylko dopisze zdrowie - podsumowuje Tomasz Linette.

Opracowanie: