Iga Świątek wygrała turniej WTA w Adelajdzie. Polka pokonała w finale szwajcarską tenisistkę Belindę Bencic 6:2, 6:2. 19-latka triumfowała już wcześniej w wielkoszlemowym French Open, a teraz wywalczyła pierwszy tytuł w kobiecym cyklu.

Iga Świątek od początku grała bardzo pewnie. W swoich gemach serwisowych tylko raz przez cały mecz straciła więcej niż jeden punkt. Belinda Bencic tylko na początku była w stanie prowadzić z przeciwniczką w miarę wyrównaną walkę. W pierwszej partii starała się ryzykować przy własnym podaniu i co prawda miała dzięki temu cztery asy, ale przyniosło jej to też aż sześć podwójnych błędów. Od stanu 2:2 kolejne gemy zapisywała na swoim koncie już tylko Polka. W końcówce Helwetka długo się broniła przed kolejnym "breakiem", ale bezskutecznie.

Druga odsłona wyglądała podobnie, choć tym razem Świątek odskoczyła jeszcze szybciej, bo od wyniku 1:1 przeszła do 4:1. W pełni kontrolowała przebieg rywalizacji, ku uciesze dość licznie zgromadzonej na trybunach Polonii. W tym secie nastolatka również zanotowała dwa przełamania i wykorzystała drugą piłkę meczową. W ostatniej akcji pomyłkę zaliczyła Bencic, był to jej 16. niewymuszony błąd w tym pojedynku. Świątek miała ich o 10 mniej, a do tego dodała 22 uderzenia wygrywające. Jej rywalka, której trenerem jest ojciec Ivan, w trwającym 66 minut pojedynku zanotowała dziewięć winnerów.

Impreza w Adelajdzie (pula nagród 535,5 tys. dol.) toczyła się na twardej nawierzchni. Iga Świątek po raz drugi w karierze wystąpiła w finale zmagań WTA. W 2019 roku w Lugano Polka musiała w nim uznać wyższość Słowenki Polony Hercog. Starsza od Świątek o cztery lata Bencic pod tym względem jest bardziej doświadczona i utytułowana. W decydującym spotkaniu turnieju tej rangi zagrała po raz 11., a na koncie ma cztery sukcesy.

Sklasyfikowana na 18. pozycji na światowej liście Polka i 12. w tym zestawieniu Szwajcarka (rok temu była czwarta) po raz pierwszy zmierzyły się w oficjalnym pojedynku.

W poniedziałek Iga Świątek awansuje na 15., najwyższe miejsce w karierze w rankingu WTA.

Świątek: Widzę, że mogę grać dobrze przez cały turniej

Chciałam pogratulować Belindzie dotarcia do finału. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz się spotkamy na korcie - mówiła w czasie ceremonii zakończenia turnieju  Iga Świątek. Uwielbiam grać w Australii. Kocham to miejsce. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogłyśmy tutaj rywalizować - podkreśliła.

Polka podziękowała również zgromadzonym na trybunach kibicom, wśród których była spora grupa jej rodaków. Zwróciła się do nich w języku polskim. Nie spodziewałam się, że będzie was tylu. Gram na drugim końcu świata, a czuję się jak u siebie - podsumowała.

Widzę, że mogę grać dobrze przez cały turniej. To nie tak, że zdarzyło mi się to tylko raz podczas French Open. Daje mi to więcej pewności, że rozwijam się jako zawodniczka i mogę częściej grać dobrze. To daje mi motywację - mówiła Świątek na pomeczowej konferencji. Celem jest teraz, by powtarzać to częściej, bo wiem już, że mogę grać świetnie. To wszystko jest kwestią planowania, celowania w konkretne turnieje, by podczas nich być w możliwie najlepszej formie - dodała.

Wynik finału:

Iga Świątek (Polska, 5) - Belinda Bencic (Szwajcaria, 2) 6:2, 6:2.