Mecz Michała Przysiężnego z Francuzem Stephane'em Robertem w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open został przerwany po pierwszym secie z powodu zbyt wysokiej temperatury. Pierwsza partia zakończyła się przegraną Polaka 6:7 (3-7).

Sędzia przerwał mecz, gdy termometry wskazywały 42 stopnie Celsjusza. Organizatorzy zdecydowali tak zgodnie z przepisem z 1998 roku, że toczące się spotkania na nieosłoniętych przed słońcem kortach będą dograne do końca seta. Przerwa potrwa do czasu, gdy temperatura spadnie. Nad pozostałymi arenami mają zostać zamknięte dachy.

We wczorajszych prognozach pogody zapowiadano, że dziś można się spodziewać nawet 44 stopni C.

Na dokuczliwe upały wielu zawodników narzeka od poniedziałku, czyli pierwszego dnia rozgrywanej na twardej nawierzchni w Melbourne imprezy. Wśród startujących oraz ekipy pracującej przy turnieju zdarzały się omdlenia i zasłabnięcia. W czwartek skutki gorąca odczuła m.in. Amerykanka Varvara Lepchenko, która w trakcie spotkania z pogromczynią Katarzyny Piter Rumunką Simoną Halep musiała prosić o pomoc medyczną.

Gra w upale przyczyniła się do wyrównania rekordu pod względem liczby kreczów w meczach pierwszej rundy w historii imprez wielkoszlemowych. Gry z powodu problemów zdrowotnych w poniedziałek i we wtorek nie dokończyło dziewięciu zawodników.

W związku z tak trudnymi warunkami pogodowymi organizatorzy wprowadzili już wcześniej specjalną 10-minutową przerwę między drugim a trzecim setem w pojedynkach kobiet. 

(mal)