W dzisiejszym świecie człowiek jest "gatunkiem zagrożonym" - alarmuje WWF. Greenpeace krytykuje polskie władze za korzystanie z węgla. Reprezentowane podczas Szczytu Klimatycznego COP24 w Katowicach organizacje ekologiczne wzywają do wzmożenia wysiłków na rzecz ochrony klimatu.

Według Anny Ogniewskiej z Greenpeace Polska, w zaprezentowanej w Katowicach Śląskiej Deklaracji o Solidarnej i Sprawiedliwej Transformacji, "polski rząd wreszcie przyznaje, że potrzebujemy sprawiedliwej transformacji. W praktyce musi to oznaczać odejście od węgla" - wskazują ekolodzy.

Póki co, deklaracja pozostaje wyłącznie na papierze, a faktyczne działania rządu podejmowane w ostatnim czasie, a także te zapowiadane, zdają się potwierdzać stare powiedzenie, że papier jest cierpliwy i wszystko zniesie - skomentowała Ogniewska, oceniając, iż "polski rząd promujący sprawiedliwą transformację jest jak wilk w owczej skórze - de facto nadal inwestuje w węgiel lub wprowadza nowe formy dopłat do energetyki węglowej".

Greenpeace skrytykował  wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy na temat korzystania przez Polskę z zasobów węgla. Zdaniem ekologów, może to negatywnie wpłynąć na negocjacje i ewentualny sukces szczytu w Katowicach.

Mówienie o tym, że Polska będzie nadal utrzymywać w kraju węglowe status quo, obniża szansę na sukces szczytu. To również działanie na szkodę naszego kraju, na szkodę Polek i Polaków, którzy - co pokazują badania - chcą szybkiego odejścia od paliw kopalnych - podkreślili w oświadczeniu ekolodzy.

Aktywiści wskazują, że słowa prezydenta padły w czasie "w którym świat stoi w obliczu katastrofy klimatycznej", a także w Katowicach, gdzie wielu przywódców i ekspertów apeluje o podjęcie ambitniejszych działań na rzecz klimatu.

Prezydent zauważa, że zasoby węgla wystarczą w Polsce na 200 lat, ale sprawia wrażenie, jakby był głuchy na argumenty naukowe mówiące o tym, że uniknięcie najgorszych skutków kryzysu jest możliwe wyłącznie, jeśli przestaniemy spalać węgiel w lat dwanaście, do 2030 roku. Ta rozbieżność między założeniami prezydenta Dudy, a globalną rzeczywistością jest bardzo niepokojąca - dodali ekolodzy.

Prezydent podczas uroczystej inauguracji szczytu mówił, że Polsce udało się zredukować emisję gazów cieplarnianych o 30 proc. w stosunku do bazowego 1988 r., zapewniając jednocześnie bezpieczeństwo energetyczne oraz rozwój przemysłu oparty o efektywne technologie węglowe.

Użytkowanie własnych zasobów naturalnych, czyli w przypadku Polski - węgla, i opieranie na tych zasobach bezpieczeństwa energetycznego nie stoi tym samym w sprzeczności z ochroną klimatu, i z postępem w dziedzinie ochrony klimatu. Polska gospodarka zmniejsza swoją emisyjność, jednocześnie dynamicznie się rozwijając - powiedział prezydent.

Człowiek przedstawiciel zagrożonego gatunku

Na szczyt do Katowic z ponad 30 krajów przyjechali także liczni przedstawiciele WWF - jednej z największych na świecie organizacji działających na rzecz ochrony środowiska. Ekolodzy z WWF zainicjowali akcję, w ramach której zwrócili się do relacjonujących szczyt dziennikarzy światowych mediów, by uzupełniali swój podpis pod materiałem z otwarcia COP24 o frazę "Przedstawiciel zagrożonego gatunku".

Tak intrygujące sformułowanie pozwoli zwrócić uwagę społeczeństwa na to, że zmiana klimatu zagraża nam - ludziom! - argumentują ekolodzy, którzy na stronie internetowej cop.wwf.pl udostępnili narzędzie pozwalające zmienić własne zdjęcie na indywidualny portret, stający się symbolem kampanii "Jestem zagrożonym gatunkiem". W sieci pojawił się też tekst petycji i list do rządu, domagający się wzięcia przez polityków odpowiedzialności za los planety i wdrożenia działań na miarę faktycznych potrzeb.

Jak wynika z raportu IPCC ludzkość do 2030 roku musi ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o połowę, by zatrzymać wzrost temperatury Ziemi do końca stulecia na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Kontynuując dzisiejszy model gospodarczy skończymy nawet na 4 stopniach. Dosłownie... skończymy - wskazują działacze WWF, przypominając, iż od czasów rewolucji przemysłowej średnia temperatur na świecie już wzrosła, z powodu działalności człowieka, o 1 stopień Celsjusza.

Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które zdaje sobie sprawę, że wyniszcza swoją planetę, i ostatnim, które może z tym coś jeszcze zrobić. Dlatego przy okazji szczytu klimatycznego w Katowicach chcemy zwrócić oczy świata na człowieka, jako zagrożony gatunek. Jego losy ważą się właśnie teraz, podczas COP24 - konkludują ekolodzy z organizacji działającej w ponad stu krajach świata.

(mch)