Z danych przekazanych przez kuratoria do godz. 12 wynika, że do strajku przystąpiło 48,5 proc. szkół i placówek - poinformował w poniedziałek wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopeć.

Kopeć powiedział, że kuratorzy "monitorują sytuację pod względem bezpiecznych i higienicznych warunków i przestrzegania prawa". Patrzymy na to, na ile sytuacja, która ma miejsce, faktycznie jest dla rodziców trudna i czy dyrektor szkoły i samorząd wypełniają nałożone przez prawo na nich obowiązki - powiedział.

Wiceminister poinformował, że z danych zebranych przez kuratoria do godz. 12 wynika, że do strajku przystąpiło 48,5 proc. szkół i placówek. Natomiast te dane będą jeszcze spływać do MEN poprzez kuratorów oświaty - zaznaczył.

Pamiętajmy, że w systemie oświaty panuje bardzo różna, skomplikowana struktura - są szkoły samodzielne, szkoły w zespołach, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, młodzieżowe środki socjoterapii, są specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze, są także przedszkola - zaznaczył.

"Powoływanie zespołów nadzorujących egzaminy nie budzi wątpliwości"

Kwestie prawne związane z możliwością powołania do zespołu nadzorującego egzaminy osób z kwalifikacjami pedagogicznymi były bardzo dokładnie wyjaśniane przez Departament Prawny MEN i nie budzą wątpliwości - podkreślił wiceszef resortu edukacji.

Maciej Kopeć był pytany o zaplanowane na kwiecień egzaminy zewnętrzne. 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.

Jak zaznaczył wiceminister edukacji narodowej, najwięcej obaw budzi kwestia powołania tzw. zespołów nadzorujących egzaminy. Przypomniał, że zgodnie z przepisami prawa dyrektor powinien powołać zespół egzaminacyjny na dwa miesiące przed egzaminem i następnie - na miesiąc naprzód - zespoły nadzorujące, które będą nadzorować przebieg egzaminów w danej sali. Zespoły te mają składać się z dwóch lub trzech nauczycieli - w zależności od liczby uczniów.
Jeśli chodzi o przepisy prawa, to, co podnosi ZNP, to, co gdzieś się przewijało - bo temu była poświęcona komisja sejmowa i na te wszystkie pytania posłów, ale także ZNP, staraliśmy się odpowiedzieć bardzo dokładnie. To, co było kwestionowane - co jest jakimś takim stałym zarzutem ze strony ZNP, do iluś tam ministrów wstecz i ZNP tego nie ukrywa - to kwestia oddelegowania nauczyciela z innej szkoły do drugiej w celu nadzorowania egzaminu - mówił Maciej Kopeć.

Wg. wiceministra, kwestie funkcjonowania i powoływania zespołu nadzorującego, a także ich zadań określa Karta nauczyciela. To, co kwestionuje ZNP, to jest kwestia właśnie tego oddelegowania i tego, na ile dyrektor jednej szkoły ma nadzór nad nauczycielem, który został oddelegowany. Tylko że ten przepis funkcjonuje od początku egzaminów zewnętrznych. I tutaj jakby nikt nigdy nie kwestionował takiej formuły powoływania zespołu nadzorującego, gdzie z jednej strony jest nauczyciel z danej szkoły, szkoły macierzystej i z innej szkoły. Bo on funkcjonował jakby wcześniej - tłumaczył wiceminister Kopeć.

Jego zdaniem, wprowadzona przez rząd zmiana dotyczy możliwości powołania do zespołu nadzorującego osoby mającej kwalifikacje pedagogiczne.

Kwestie prawne z tym związane - ponieważ o to były pytania - były bardzo dokładnie wyjaśniane przez Departament Prawny MEN. I one nie budzą wątpliwości co do tego, że dyrektor szkoły może taką osobę w różny sposób zatrudnić, może ona także znaleźć się w zespole nadzorującym zgodnie z umową z dyrektorem na podstawie wolontariatu do tych kilku czynności i zadań, które ciążą na członku zespołu nadzorującego - zaznaczył.

Nie widzę jakby zagrożeń co do kwestii związanych z przebiegiem egzaminu. Jestem zresztą przekonany, że nauczyciele w swoich szkołach pozostaną przy uczniach i ten egzamin zostanie przeprowadzony - dodał.

"Zakończenie zajęć musi nastąpić zgodnie z rozporządzeniem"

Zakończenie zajęć musi nastąpić zgodnie z rozporządzeniem - tak wiceminister edukacji Maciej Kopeć odpowiedział na pytanie, czy z powodu strajku nauczycieli może nastąpić przesunięcie daty rozpoczęcia wakacji.

Rok szkolny kończy się 31 sierpnia. I wszystko, co się dzieje do 31 sierpnia oczywiście dzieje się cały czas w roku szkolnym. W czerwcu mamy zakończenie zajęć, a nie koniec roku szkolnego. Jestem przekonany, że wszystko to, co się wydarzy, pozwoli na to, aby i kwestie egzaminów i kwestia rekrutacji i kwestia klasyfikacji uczniów i rad pedagogicznych, wszystko to odbędzie się zgodnie z przepisami prawa. (...) Zakończenie zajęć musi nastąpić zgodnie z rozporządzeniem - wyjaśnił wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopeć.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 11 sierpnia 2017 r. w sprawie organizacji roku szkolnego zajęcia dydaktyczno-wychowawcze kończą się w najbliższy piątek po dniu 20 czerwca.

Maciej Kopeć wyraził przekonanie, "że niezależnie od protestu, który się odbywa, nauczyciele przystąpią do działań, które związane są z przeprowadzeniem egzaminów".

Wiceminister przypomniał, że "terminarz (egzaminów - PAP) jest określony w ustawie o systemie oświaty". "On - podkreślił Kopeć - nakłada na odpowiednie organy przeprowadzenie egzaminu zgodnie z prawem. Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowuje arkusze egzaminacyjne, a okręgowe komisje egzaminacyjne przeprowadzają je na terenie swoich okręgów. Natomiast za przebieg egzaminów na terenie szkoły odpowiada dyrektor szkoły. Aby ułatwić dyrektorowi szkoły - w przypadku wystąpienia trudności - zrekrutowanie zespołu nadzorującego zostały zmienione przepisy odpowiednich rozporządzeń dotyczących egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasisty, żeby (...) ten egzamin mógł być przeprowadzony."