Fani Michaela Jacksona złożyli tysiące róż - ulubionych kwiatów piosenkarza - niedaleko jego grobu na cmentarzu położonym na przedmieściach Los Angeles. Od śmierci króla popu minęły trzy lata.

50-letni Jackson zmarł 25 czerwca 2009 r. w Los Angeles w rezultacie przedawkowania propofolu. To lek normalnie stosowany w szpitalach do usypiania pacjentów przed operacją chirurgiczną. Gwiazdor brał także inne leki nasenne.

Wielkie Mauzoleum w Glendale - gdzie Jackson spoczywa w towarzystwie wielu innych amerykańskich gwiazd filmu i rozrywki - jest niedostępne dla postronnych. Fani króla popu mają jednak w zwyczaju kłaść kwiaty, kartki, pluszowe zabawki i laurki w kształcie serca pod jednym z cmentarnych murów.

Według strony internetowej tmz.com, fani piosenkarza uzbierali 30 tys. dolarów, by na trzecią rocznicę śmierci dostarczyć na cmentarz 10 tys. czerwonych róż. Były to ulubione kwiaty Jacksona.

Rocznica stała się okazją do składania hołdów i wyrazów uwielbienia pod adresem gwiazdora na Twitterze, gdzie swoje wpisy zamieszczali członkowie rodziny Jacksonów oraz żyjące gwiazdy, takie jak Justin Bieber czy Paula Abdul.

Tymczasem lekarz Jacksona, Conrad Murray, obecnie odwołuje się od wyroku skazującego go na cztery lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci piosenkarza i błędy w sztuce lekarskiej. Przyznał się on do zaaplikowania Jacksonowi silnych dawek propofolu.