Polscy siatkarze wygrali z Rosją 3:1 (25:27, 25:21, 25:18, 25:22) w meczu Pucharu Świata, który rozgrywany jest w Japonii. To piąte zwycięstwo biało-czerwonych w imprezie. W czwartek ich rywalem będzie Egipt.

Biało-czerwoni mają na koncie pięć zwycięstw i jedną porażkę, z kolei Rosjanie wygrali trzy mecze, a trzy przegrali i przestali liczyć się w walce o medale. 

Nasi siatkarze poprzednio ze "Sborną" zmierzyli się trzy miesiące temu. W półfinale Final Six Ligi Narodów górą byli rywale, którzy potem wygrali całe rozgrywki, a Polacy zajęli trzecie miejsce.

Na początku spotkania trwała walka punkt za punkt. Po bloku na Bartoszu Kurku Rosjanie prowadzili 7:5 i już po chwili mieliby trzypunktową zaliczkę, gdyby nie challenge, o który poprosił trener Vital Heynen. Powtórka wideo pokazała, że Rosjanie przedwcześnie cieszyli się z asa serwisowego, bo Paweł Zatorski odbił piłkę.

Po ataku Fiodora Woronkowa w taśmę był remis 10:10, a na prowadzenie (12:11) wyprowadził nas kapitalnym blokiem Bartosz Kwolek. Nasi siatkarze serwowali coraz mocniej, sprawiając rywalom znacznie większe problemy niż na początku seta. Po dwóch punktowych zagrywkach Mateusza Bieńka (15:13), trener Rosjan - Tuomas Sammelvuo po raz pierwszy wziął czas. O drugi poprosił, gdy jego zespół przegrywał 17:20. 

Po kapitalnej akcji zakończonej przez Bieńka mieliśmy już czteropunktową zaliczkę (22:18) i nic nie zapowiadało, że możemy przegrać seta! Tymczasem Rosjanie wygrali dwie następne wymiany, w kolejnej prosty błąd dotknięcia siatki popełnił Kwolek, a po ataku Woronkowa był remis. 

Gdy Kurek pomylił się o kilka centymetrów, atakując po skosie,  Rosjanie mieli pierwszą piłkę setową. Obroniliśmy tę i jeszcze jedną, ale trzecią okazję rywale już wykorzystali i wygrali 27:25.

Rosjanom udawało się rozrzucać nasz blok, ale mimo to biało-czerwoni prowadzili od początku drugiego seta. Przewaga wzrosła do czterech punktów (13:9) po tym, jak Leon posłał "bombę" z zagrywki, a w kolejnej akcji Krugłow spudłował. Dwa sprytne zagrania Aleksandra Śliwki dały nam prowadzenie 15:10, a kolejny punkt z zagrywki dołożył Bieniek.

Koniec drugiej partii wydawał się już bliski, a tymczasem w polu zagrywki stanął Woronkow i Rosjanie błyskawicznie zaczęli odrabiać straty. Gdy prowadzenie Orłów stopniało do dwóch "oczek" (18:16), ważny punkt zdobył Kurek. Mocno atakował też Leon, a dobrą zmianę dał Karol Kłos. Rosjanie walczyli do końca, ale nasz zespół nie pozwolił wydrzeć sobie zwycięstwa w drugiej partii. Zakończył ją punktowy serwis Bieńka. 



Biało-czerwoni wyraźnie się rozkręcali. Wprawdzie początek trzeciego seta był wyrównany, ale szybko zaczęli "odjeżdżać" Rosjanom. Efektowną "czapę" zaliczył Kłos i było 8:5, a po chwili znów zatrzymał atak rywala, a gdy potężnym atakiem zapunktował Leon (11:6), trener Rosjan wziął czas.

Podobnie jak w poprzednich setach, "Sborna" znów zaczęła seryjnie odrabiać straty, lecz tym razem nasi siatkarze szybko opanowali sytuację i na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 16:10. Gdy wrócili, show w polu zagrywki zrobił Leon! Po jego trzeciej punktowej zagrywce z rzędu, swoich siatkarzy postanowił ratować Sammelvuo i poprosił o czas.

Rosjanie otrząsnęli się z letargu i zdobywanie kolejnych punktów nie przychodziło naszym siatkarzom już tak łatwo, ale konsekwentnie zmierzali po zwycięstwo w trzeciej partii. Zakończył ją Śliwka, efektownie atakując z drugiej linii.

Leon świetnie rozpoczął czwartego seta. Potężnymi atakami punkty dokładali Kurek oraz Bieniek i przewaga Orłów szybko urosła do pięciu "oczek". Sammelvuo mieszał składem i w końcu jego drużyna wróciła do gry. Po autowym ataku Macieja Muzaja tracili już tylko punkt (11:12). Po ataku Śliwki znów mieliśmy trzy "oczka" zaliczki, ale Rosjanie wyrównali (16:16) dzięki świetnym serwisom Jarosława Podlesnycha.

Gdy w końcu zepsuł zagrywkę, asa posłał Fabian Drzyzga i poderwał nim kolegów do walki. Skuteczne ataki Śliwki i Muzaja, a potem sprytna kiwka Leona dały nam komfortową sytuację (21:17) przed decydującymi wymianami. Rosjanie nie potrafili wrócić do gry. Fatalny błąd w ataku popełnił Woronkow. Poderwali się do walki dopiero, gdy musieli bronić piłek meczowych, ale kropkę nad "i" postawił Drzyzga, wygrywając przepychankę na siatce.

Polska - Rosja 3:1 (25:27, 25:21, 25:18, 25:22)

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Bartosz Kwolek, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (L) - Maciej Muzaj, Marcin Komenda, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Karol Kłos, Artur Szalpuk, Damian Wojtaszek (L).

Rosja: Jarosław Podlesnych, Siergiej Grankin, Iwan Jakowlew, Fiodor Woronkow, Igor Filipow, Paweł Krugłow, Walentin Gołubiew (L) - Dmitrij Kowalew, Andriej Surmaczewski, Dienis Ziemczonok, Ilja Własow, Jewgienij Andriejew (L).