Polscy siatkarze nie zwalniają tempa. W 1/8 finału mistrzostw Europy "Biało-Czerwoni" rozgromili w holenderskim Apeldoorn Hiszpanię 3:0. W poniedziałkowym ćwierćfinale podopieczni Vitala Heynena zmierzą się z Niemcami.

Polacy fazę grupową przeszli jak burza. W pięciu spotkaniach stracili tylko jednego seta, a stało się to na początku turnieju z Estonią. Potem "Biało-Czerwoni" odprawiali z kwitkiem kolejnych rywali. Awans z pierwszego miejsca sprawił, że mistrzowie świata w 1/8 finału trafili na czwarty zespół grupy B Hiszpanię. Siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego rzutem na taśmę znaleźli się w tej fazie turnieju. W swoim ostatnim meczu fazy grupowej niespodziewanie pokonali Niemców i dzięki temu przeskoczyli w tabeli Słowację.

Hiszpanie 12 lat temu sięgnęli po mistrzostwo Europy, ale pd tamtej pory nie notują znaczących sukcesów. Zdecydowanym faworytem pojedynku są Polacy i zdają sobie z tego doskonale hiszpańskie media, które podkreślają, że zwycięstwo w tym spotkaniu jest mało realne.

Teraz jest bardzo ważny mecz z Hiszpanią. Nie wiemy za dużo o tym zespole, ale jeśli znaleźli się na tym etapie, to znaczy, że prezentują europejski poziom. Na pewno będziemy musieli podejść do tego meczu z maksymalną koncentracją i szacunkiem do rywala, ale świadomi własnej wartości. Trzeba wyjść i wygrać ten mecz - zaznaczył kapitan Orłów Michał Kubiak.

Hala w Apeldoorn wypełniona polskimi kibicami.

Polska - Hiszpania 3:0 (25:18, 25:13, 25:16)

Polska: Piotr Nowakowski, Maciej Muzaj, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Marcin Komenda, Karol Kłos, Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka

I set

Vital Heynen nie kombinował ze składem. Posłał w bój najlepszą "szóstkę". Po atomowym ataku Macieja Muzaja nad blokiem Polacy prowadzili 2:0. Pierwszy punkt dla rywali był dziełem Andresa Villeny. Hiszpanie tak się z tego cieszyli, jakby wygrali całego seta. Fabian Drzyzga w początkowym fragmencie często posyłał piłkę do Muzaja, a ten błyszczał skutecznością. Do tego "Biało-Czerwoni" dołożyli blok  i "odskoczyli" na 6:2. Hiszpanie odpowiedzieli tym samym. Zatrzymali Wilfredo Leona i Mateusza Bieńka, niwelując przewagę Orłów do dwóch "oczek". Rywale nie mieli nic do stracenia. Grali więc odważnie i długo trzymali się blisko z wynikiem. Dobrze prezentował się zwłaszcza Villena.

Polacy "odjechali", kiedy w polu zagrywki stanął Leon. Nasz przyjmujący posyłał "bomby" na stronę Hiszpanów,  a ci nie mogli sobie poradzić. W efekcie przewaga mistrzów świata wzrosła do pięciu punktów (14:9). Wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Hiszpanie jednak znów zbliżyli się na dwa punkty. Zablokowali Michała Kubiaka, a za moment kapitanów Polaków pomylił się w ataku. Kubiak zrehabilitował się wspaniale kończąc atak z sytuacyjnej piłki. Prowadziliśmy wówczas 21:15. W końcówce Hiszpanów zdemolował zagrywką Leon. Pierwszego seta mistrzowie świata wygrali pewnie 25:18.

II set

Drugą partię świetnie zaczął Leon, który skończył trzy ataki z rzędu. Na podkreślenie zasługuje dobre rozegranie Fabiana Drzyzgi. Pojedynczy blok nie jest dla Leona żadną przeszkodą. Za moment Kubańczyk z polskim paszportem pojawił się na zagrywce. Tak jak w poprzednim secie, nastąpiła demolka w wykonaniu Leona. Od stanu 3:3 Polacy wyszli na 9:3. Seria pewnie trwałaby nadal, ale Leon postanowił zaskoczyć przeciwników skrótem. Pomylił się o kilka centymetrów.

Mistrzowie świata spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku. W ślady Leona postanowi pójść Kubiak. Nasz kapitan również posyłał na stronę rywali potężną zagrywkę. Na dodatek dopisywało mu też szczęście. Piłka po jednym z jego serwisów zahaczyła o taśmę. Hiszpanie jakimś cudem przebili na naszą stronę, ale kontra w wykonaniu Mateusza Bieńka była popisowa (16:8). Ambitni rywale próbowali się "ogryzać". Z marnym przyjęciem nie byli w stanie nic zrobić, a rozpędzeni Polacy robili co chcieli. "Biało-Czerwoni" rozgromili Hiszpanów w tym secie 25:13.

III set

Mimo miażdżącej przewagi trener Heynen trzyma na boisku podstawową "szóstkę". Koncert Polaków trwał nadal. Czego się nie dotknęli zamieniali w punkt. Hiszpanie na starcie trzeciej odsłony nie byli w stanie "przebić się" przez nasz blok. Do tego dołożył znakomitą zagrywkę Bieniek i zrobiło się 4:0. To co działo się na boisku bardziej przypominało mocniejszy trening, a nie pojedynek, którego stawką był ćwierćfinał mistrzostw Europy. Różnica klas była bardzo widoczna.

Rozluźnieni Polacy grali swobodnie, efektownie ku radości licznie zgromadzonych kibiców w biało-czerwonych barwach. Heynen widząc, że nie ma żadnego zagrożenia ze strony Hiszpanów zaczął stopniowo wymieniać skład od stanu 15:7. Nie miało to wpływu na wydarzenia na boisku. Trener Hiszpanów też dał pograć rezerwowym, żeby jeszcze na koniec poczuli atmosferę Euro. Kropkę nad "i" w tym jednostronnym spotkaniu postawił Aleksander Śliwka.

RK