„Sport jest ważny, ale zdrowie zawodników jest najważniejsze” – powiedział prezes Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol, tłumacząc decyzję o odmowie wyjazdu siatkarzy tego klubu na czwartkowy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów z włoskim Itas Trentino.

To trudny i ważny moment dla naszego klubu. Zawodnicy zwrócili się do mnie z prośbą o rozważenie celowości wyjazdu na to spotkanie. Rozumiem ich, mają małe dzieci. Proponowaliśmy zmianę terminu lub rozegranie dwóch meczów na neutralnym boisku, w austriackim Klagenfurcie - dodał.

Jastrzębianom grozi walkower 0:3 za odmowę wyjazdu do Trydentu.

Walczymy o uniknięcie walkowera, uważam że są jeszcze na to szanse. Liczę, że nasze argumenty trafią do CEV (Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej) - ocenił.

We wtorek CEV nie zgodziła się na przełożenie spotkania.

Prezes wyjaśnił, że konfederacja nie rozważa ewentualnej kary finansowej dla klubu. W swoim oświadczeniu zaznaczyła, że nikogo do gry w sytuacji zagrożenia nie zmusi, ale włoski klub odrzucił propozycje.
Usłyszeliśmy od działaczy Trentino, że to nasz problem - skwitował Gorol.

Jastrzębianie argumentowali, że polski Główny Inspektor Sanitarny nie zaleca wyjazdu do Włoch, a ewentualne poddanie zawodników dwutygodniowej kwarantannie po meczu w Trydencie wyeliminowałoby drużynę z rozgrywek krajowych.
Prezes zaznaczył, że przed rewanżem będzie w stałym kontakcie z GIS.

Atakujący JW Dawid Konarski podkreślił, że popiera decyzję zarządu klubu.

Klub zrobił wszystko, co możliwe. Nie obawiam się o siebie, mam silny organizm, ale przecież mogę roznieść wirusa. My z katarem nie leżymy w łóżkach, tylko jeździmy na kolejne mecze. Bierność CEV jest karygodna, żenująca. Walkower byłby bolesny, bo przecież nie po to w fazie grupowej ograliśmy Zenit Kazań - powiedział dwukrotny mistrz świata.

Pewnie przegramy walkowerem, ale to nie koniec

Kapitan jastrzębian Lukas Kampa podkreślił, że bał się o zdrowie swoich dzieci.

To kwestia odpowiedzialności za nich. Jesteśmy smutni, bo chcemy grać, wygrywać. Pewnie przegramy walkowerem, ale to nie koniec. Jest rewanż w naszej hali. Przygotujemy się do niego i jestem pewien, że wygramy - stwierdził rozgrywający reprezentacji Niemiec.
Drugi szkoleniowiec zespołu Leszek Dejewski dodał, że nie ma mowy o obawach natury sportowej.

My się rywala nie boimy, to nie jest żadna ucieczka. Mamy stabilną formę, analizowaliśmy już grę Trentino, teraz musimy to przełożyć o tydzień. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z najlepszymi w Europie. Postaramy się w rewanżu dać kibicom dużo radości z awansu do kolejnej fazy - stwierdził asystent trenera Slobodana Kovaca.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolejne przypadki koronawirusa po UAE Tour: Jesteśmy zamknięci wbrew woli