Siatkarze broniącej tytułu Zaksy Kędzierzyn-Koźle pokonali w Łodzi PGE Skrę Bełchatów 3:0 (27:25, 25:21, 25:19) w pierwszym finałowym meczu mistrzostw Polski. Rewanż w hali w Kędzierzynie-Koźlu odbędzie się w niedzielę o godz. 20:30.

Siatkarze broniącej tytułu Zaksy Kędzierzyn-Koźle pokonali w Łodzi PGE Skrę Bełchatów 3:0 (27:25, 25:21, 25:19) w pierwszym finałowym meczu mistrzostw Polski. Rewanż w hali w Kędzierzynie-Koźlu odbędzie się w niedzielę o godz. 20:30.
Zawodnicy PGE Skry Bełchatów Nicolas Uriarte i Karol Kłos oraz Rafał Buszek z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, podczas pierwszego meczu finałowego fazy play-off Ekstraklasy siatkarzy /Grzegorz Michałowski /PAP
Pierwszy mecz finału: PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (25:27, 21:25, 19:25)

PGE Skra Bełchatów: Nicolas Uriarte, Srecko Lisinac, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Karol Kłos, Nikołaj Penczew - Kacper Piechocki (libero) - Bartosz Bednorz, Marcin Janusz, Robert Milczarek, Artur Szalpuk.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Mateusz Bieniek, Rafał Buszek, Sam Deroo, Dawid Konarski, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski - Paweł Zatorski (libero) - Patryk Czarnowski.

Pierwsze z dwóch decydujących starć najlepszych drużyn obecnego sezonu lepiej zaczęli gospodarze. Bełchatowianie - niesieni dopingiem blisko 12 tysięcy kibiców w Atlas Arenie i za sprawą dobrych zagrywek Bułgara Nikołaja Penczewa oraz bloków Karola Kłosa - prowadzili 4:1.

Głośny doping nie zdeprymował jednak gości i później gra się wyrównała. Podopiecznym trenera Philippe'a Blaina jeszcze raz udało się uciec na cztery punkty (13:9), ale obrońcy tytułu znów szybko odrobili straty i od tej pory rywalizacja toczyła się punkt za punkt.

Z biegiem czasu przyjezdni coraz lepiej bronili, przez co duże problemy z kończeniem ataków mieli Mariusz Wlazły i Bartosz Kurek. Do tego kędzierzynianie byli bardzo skuteczni w kontrach. W efekcie po akcji Dawida Konarskiego po raz pierwszy w finale objęli prowadzenie (21:20). Atakujący Zaksy okazał się bohaterem ostatnich akcji otwierającego seta i całego spotkania. Gospodarzom udało się obronić dwa setbole, ale dwie ostatnie piłki skończył Konarski (27:25). 

W tej partii świetnie dysponowany atakujący zdobył 11 punktów, w tym dwa po asach serwisowych i dwa po blokach.
Zwycięstwo w pierwszym secie uskrzydliło podopiecznych trenera Ferdinando De Giorgiego. Do nich należała inicjatywa od początku drugiej odsłony. Po atakach Konarskiego, Łukasza Wiśniewskiego i Belga Sama Deroo prowadzili 9:4 oraz 20:16. Gospodarzy dobrymi serwisami do walki poderwał Wlazły zmniejszając straty do jednego punktu (20:21).

Później jednak znów bezbłędny był Konarski, który doprowadził do setbola (24:21), a set zakończył się blokiem na Penczewie.

W trzeciej odsłonie bełchatowianom nie udało się odwrócić losów meczu. Siatkarze z Kędzierzyna rozpoczęli od mocnej zagrywki Deroo i prowadzenia 4:0. Brązowi medaliści ubiegłego sezonu zbliżyli się na punkt (7:8), ale przez pozostałą część seta znów dużo lepiej spisywali się obrońcy tytułu. W ich szeregach właściwie nie było słabych punktów i z każdą piłką zwiększali dystans (14:9, 18:13 i 23:18), zbliżając się do wygranej.

Do meczbola punktową zagrywką doprowadził Wiśniewski, a mecz zakończył Deroo. MVP spotkania został wybrany Konarski, który zdobył 27 punktów.

Po meczu zawodnicy obu zespołów utworzyli szpaler przez który przeszedł Michał Wianiarski. W ten sposób koledzy z boiska pożegnali przyjmującego PGE Skry, który w ubiegłym tygodniu ogłosił zakończenie kariery. Głośnymi brawami za lata występów byłemu kapitanowi reprezentacji Polski podziękowali kibice.

Rewanż w Kędzierzynie-Koźlu zaplanowano na niedzielę o godz. 20.30.

Po wygranej w Łodzi Zaksa - by sięgnąć po tytuł - musi w rewanżu przed własną publicznością wygrać dwa sety. W przypadku wygranej drużyny z Bełchatowa 3:0 lub 3:1 o mistrzostwie zdecyduje tzw. złoty set rozgrywany do 15 punktów.

(mpw)