"Nie ma sprzeczności między określeniem celu interwencji wojskowej w Libii jako ograniczonego do ochrony ludności cywilnej, a deklaracjami, że Muammar Kadafi musi odejść" - twierdzi Barack Obama. To odpowiedź amerykańskiego prezydenta na głosy krytyki, że cele operacji w Libii są niejasne i nie wiadomo czy chodzi o obalenie libijskiego przywódcy, czy o obronę cywilów przed masakrą.

Obama zasugerował, że USA dążą do usunięcia libijskiego dyktatora, chociaż niekoniecznie w drodze obecnej operacji militarnej. Jest bardzo łatwo pogodzić naszą akcję wojskową z deklarowaną polityką. Akcję wojskową podjęto w celu wsparcia międzynarodowego mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ, który skupia się na zagrożeniu humanitarnym, które pułkownik Kadafi stwarza dla swego narodu. Powiedział on, że nie będzie litości dla mieszkańców Begazi - podkreślił amerykański prezydent.

Oświadczyłem również, że Kadafi musi odejść. Mamy cały szeroki wachlarz narzędzi, poza wysiłkami wojskowymi, aby poprzeć ten kurs polityki. Zamroziliśmy aktywa, które Kadafi mógłby użyć na zakup broni albo wynajęcie najemników, których skierowałby przeciw libijskiemu narodowi - dodał Obama.

Jak podkreślił, po początkowej fazie militarnej operacji libijskiej, nastąpi przejście do dalszej fazy, "w której mamy cały szereg partnerów koalicyjnych, Europejczyków i państw członków Ligi Arabskiej". Według Obamy, w międzynarodowej koalicji Stany Zjednoczone są tylko "jednym z wielu partnerów", pilnujących przestrzegania zakazu lotów nad Libią.

W najnowszych atakach, które przeprowadzili Amerykanie, zniszczone zostały centra dowodzenia armii libijskiej. Prawdopodobnie obiekty atakowano w niedzielę, ale w nocy nowych danych dostarczyły samoloty zwiadowcze. Wtedy zdecydowano się na atak, bo było poważne podejrzenie, że z tych miejsc kierowano operacją skierowaną przeciwko powstańcom. Siły koalicji zniszczyły także lotnisko oraz składy paliwa, z których zaopatrywano armię. W gruzach legło kilka jednostek wojskowych. Zlikwidowana została obrona przeciwlotnicza i system łączności. Ostrzelano wiele czołgów i pojazdów opancerzonych. Szef afrykańskiego dowództwa wojsk USA przekazał do Pentagonu raport, z którego wynika, że armia Kadafiego ma coraz mniejsze zdolności bojowe.

Nad Libią cały czas latają samoloty zwiadowcze. Zbierają dane, które trafią do Ministerstwa Obrony. Ich analiza zajmie kilka godzin. We wtorek może dojść do kolejnego ataku.