5 mieszkańców miasta, w tym 2 dzieci, zginęło, a 10 zostało rannych we wczorajszych walkach między wojskami rządowymi i rebeliantami o kontrolę nad nadmorskim miastem Misrata w Libii. Wojska wierne Muammarowi Kadafiemu ostrzeliwały pozycje rebeliantów rakietami i z ciężkiej artylerii. Miasto jest atakowane przez siły rządowe już od półtora miesiąca.

Rzecznik rebeliantów ponownie skrytykował siły NATO, które - jego zdaniem - nie wywiązują się z zdania ochrony ludności cywilnej. Cywile wciąż giną w Misracie - powiedział. Według agencji AFP, rzecznik domagał się aby Francja przejęła dowodzenie w operacjach sił NATO w rejonie Misraty ponieważ "jej wojska są o wiele skuteczniejsze niż siły NATO".

W kontrolowanym przez rebeliantów mieście Bengazi ok. 400 osób, w większości kobiet i dzieci, wzięło udział w demonstracji, podczas której wznoszono wrogie wobec NATO okrzyki i hasła. Demonstracja odbyła się nazajutrz po pomyłkowym ostrzelaniu przez samoloty NATO kolumny pojazdów rebeliantów. Według rebeliantów zginęły wówczas co najmniej 4 osoby, 14 zostało rannych a 6 zaginęło.

Była to już druga tego rodzaju pomyłka sił NATO od czasu rozpoczęcia operacji w Libii 31 marca. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen złożył w piątek "wyrazy głębokiego ubolewania z powodu tego nieszczęśliwego incydentu.