Szef Pentagonu Leon Panetta, który przebywa z wizytą w Libii, ma spotkać się z przedstawicielami Narodowej Rady Libijskiej. Amerykanie chcą zaproponować Libijczykom pomoc finansową i szkoleniową w stworzeniu nowej armii. Mieliby do niej zostać wcieleni członkowie utworzonej wcześniej milicji powstańczej.

Szef Pentagonu chce zapoznać się także z wynikami poszukiwań broni, która należała do reżimowej armii. Wiadomo, że ze składów zginęło przynajmniej 10 tysięcy rakiet ziemia-powietrze. Takie zestawy mogłyby być szczególnie niebezpieczne w rękach terrorystów. Stany Zjednoczone obawiają się, że mogłyby zostać wykorzystane do ataków na cywilne samoloty.

Przed nową libijską administracją stoi wiele zadań. W kraju, gdzie rządził Muammar Kaddafi, ludzie tak naprawdę nie mają pojęcia, jak powinno wyglądać i jak powinno funkcjonować, demokratyczne państwo. W najbliższym czasie do zniszczonego kraju napływać będzie pomoc z wielu państw. Rada Bezpieczeństwa ONZ zniosła bowiem sankcje nałożone na Libię kilka miesięcy temu. Odblokowano też zagraniczne aktywa banku centralnego Libii i Libijskiego Banku Zagranicznego.