Do końca października powinno być gotowe sprawozdanie sejmowej komisji badającej okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - dowiedział się reporter RMF FM Tomasz Skory. Przewodniczący tego gremium Marek Biernacki zapowiedział, że w raporcie zostaną wskazane osoby odpowiedzialne za opóźnianie i brak nadzoru nad śledztwem, a w konsekwencji, być może, za śmierć porwanego.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi również prokuratura. Zarzuty prokuratorów i posłów w dużym stopniu się pokrywają. Jednak część zarzutów prokuratorskich objął już okres przedawnienia, a komisja, publikując raport, chce winnych napiętnować. Ściganie przedawniło się, a komisja uważa, że powinna wskazać, kto - jej zdaniem - gdzie jest bezsporne, zawinił - stwierdził Biernacki. Przewodniczący komisji sejmowej nie chciał mówić ani o liczbie takich wniosków, ani o personaliach. Zaznaczył tylko, że będą one dotyczyć i policjantów, i prokuratorów. Ten obraz jest ponury - dodał.

Jak stwierdził Biernacki, raport opracowują właśnie członkowie komisji. Posłowie piszą, opracowują swoje części materiałów. Zakładamy, że w październiku raport będzie już zakończony - powiedział. Stanie się tak niezależnie od tego, czy do składu komisji dołączy reprezentant PSL, następca Edwarda Wojtasa, który zginął w katastrofie 10 kwietnia.

Krzysztof Olewnik został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Dwa lata później porywaczom przekazano 300 tysięcy euro okupu, ale porwany nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan na Mazowszu. Odnaleziono je w 2006 roku, a w tym roku po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika.