Sytuacja powodziowa w Małopolsce jest trudna - przyznaje wojewoda małopolski Stanisław Kracik. Dramatyczny jest zwłaszcza stan zbiorników retencyjnych, bo ostatnia noc zredukowała do zera stworzone przez ostatni tydzień rezerwy. Kracik podkreśla jednak, że poprawiła się sytuacja w Kłodnem - osuwisko zatrzymało się, a 70 mieszkańców może przenocować dziś w domach.

Wojewoda podkreśla jednak, że nie ma gwarancji, iż osuwisko nie zacznie znowu się przemieszczać.

Kracik ubolewa nad fatalnym stanem zbiorników. Klimkówka tyle zrzuca ile wpływa, zero rezerwy. Na Dobczycach się wykłócamy o każde 20 metrów sześciennych na sekundę. Rezerwa jest liczona na godziny - mówi.

Jako najbardziej podtopione tereny wojewoda wymienia Szczucin, gminę Szczurowa i okolice Nowego Sącza. Dramatycznie jest także w Rzepienniku w powiecie tarnowskim. Tam nie ma do czego wracać - zaznacza.

Zgodnie z najnowszymi prognozami, ma przestać padać dziś wieczorem około godziny 20. Miejscami mogą pojawić się burze, ale do 6 czerwca nie przewiduje się większych opadów.

30 mln zł na naprawę wałów w Małopolsce

Rzeczniczka wojewody poinformowała z kolei, że województwo małopolskie otrzyma z budżetu centralnego 30 mln zł na naprawę najbardziej uszkodzonych w czasie powodzi odcinków wałów. Pieniądze pochodzić będą z rezerwy celowej MSWiA, przeznaczonej na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Według danych służb wojewody, w czasie ostatniej powodzi woda przerwała lub poważnie uszkodziła wały w prawie 20 miejscach w Małopolsce.