Szacowanie strat i przetargi to może być największy problem gmin, które dotknęła powódź. W zalanym niemal całkowicie Wilkowie starty mogą sięgać co najmniej stu milionów złotych. Trzeba będzie wyremontować drogi, wodociągi, zalane szkoły, urząd gminy. Nawet jeśli będą pieniądze, to wykonanie najbardziej pilnych prac do zimy może być nierealne. Wszystko z powodu ustawy o zamówieniach publicznych.

Są odpowiednie procedury, które wymagają ogłoszenia 30 dni wcześniej, zanim będzie proces przetargowy. Później dwa tygodnie na rozstrzygnięcie, podpisanie umowy i dopiero po dwóch tygodniach wykonawca może wejść na plac gminy - skarży się Daniel Kuś z Urzędu Gminy w Wilkowie. Kuś podkreśla, że wcześniej trzeba oszacować straty - to zajmie trzy, cztery miesiące. A potem jeszcze realizacja.

Po poprzedniej powodzi obowiązywała czasowa specustawa powodziowa, która upraszczała procedury. O nowej na razie nie słychać.

Sytuacja w gminie Wilków powoli się stabilizuje. Woda w rozlewisku opadła o ok. 30 cm. Nie wiadomo jednak, kiedy mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów.