Centymetr na godzinę opada woda w Wiśle w Dobrzykowie na Mazowszu; obniża się także poziom wody na terenach zalanych po przerwaniu przez rzekę wału w Świniarach. Od niedzieli ewakuowano stamtąd 2,5 tysiąca mieszkańców i mniej więcej tyle samo zwierząt.

Wielka tama utworzona w Dobrzykowie z tysięcy worków z piaskiem zdaje egzamin; wytrzymała napór wody z rozlewiska. W tej chwili mieszkańcy okolic drżą przede wszystkim o miejscową przepompownię wody.

Tworzy się nieco złudne wrażenie, że sytuacja jest pod kontrolą - opisuje reporter RMF FM Mariusz Piekarski - bo zaledwie kilkaset metrów dalej kotłują się tysiące litrów wody, które przez wysadzony wał próbują wrócić do koryta.

Przed godziną ósmą wznowiona została ewakuacja ludzi i zwierząt. Osobom, które pozostały w zalanych domach, służby ratownicze przez cały czas dostarczają żywność i wodę pitną. Opuszczone gospodarstwa są patrolowane. Kiedy tylko woda opadnie, służby przystąpią do ich odkażania.

Wczoraj w Dobrzykowie i okolicy w pracowało 350 strażaków, 170 żołnierzy, 100 policjantów, a także służby samorządowe i wolontariusze.