Pod wodą nadal znajdują się domy w sąsiadujących ze sobą Kaniówku Dankowskim w woj. śląskim i Jawiszowicach (woj. małopolskie). Wody, która wpływa przez wyrwę w wale, znów zaczęło przybywać. To efekt większych zrzutów ze zbiornika na Wiśle w Goczałkowicach.

Wiceburmistrz Wilamowic Stanisław Gawlik powiedział, że samorząd otrzymał ostrzeżenie o zwiększeniu w piątek zrzutów z 40 do 60 metrów sześciennych na sekundę. Samorządowiec dodał, że w obecnej sytuacji nie ma szans na załatanie wyrwy. To straszne co powiem, ale w tej chwili możemy jedynie współczuć mieszkańcom. Nic zrobić się nie da - powiedział.

W południe na wale spotkali się między innymi: wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, przedstawiciele zarządu melioracji i urządzeń wodnych z Krakowa oraz wiceburmistrz Wilamowic. Ustalili, że zrzut z Goczałkowic zostanie zmniejszony do niezbędnego minimum. Wówczas woda z zalanych rejonów zacznie wracać do rzeki. Po obniżeniu przynajmniej o metr lustra wody na zatopionych terenach, wyrwa zostanie usunięta. To jedyny sposób na osuszenie. Gdyby woda sama nie odpłynęła, pompy usuwałyby ją z rozlewisk w Kaniówku przez wiele miesięcy.

W Czechowicach-Dziedzicach, które zostały szczególnie poszkodowane przed powódź, w sobotę w teren wyruszą cztery zespoły. Będą szacowały straty w budynkach, a jednocześnie sprawdzały stan techniczny. Tam, gdzie straty przekroczą kwotę 20 tysięcy złotych pojawią się rzeczoznawcy wojewody. Poniżej tej kwoty pieniądze będą wypłacane poprzez ośrodek pomocy społecznej - powiedział wiceburmistrz Maciej Kołoczek.

Ustabilizowała się sytuacja na osuwiskach w Międzybrodziu Bialskim (Śląskie) i gminie Lanckorona (Małopolskie), gdzie z kolei wylały lokalne potoki w sołectwie Jastrzębia. Sekretarz miasta Lanckorona Teresa Florek powiedziała też, że niedostępna jest część przysiółka Podchybie. Zniszczona została droga. Trwa jej naprawa.

W powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim, a także w Bielsku-Białej wojewoda odwołał alarmy powodziowe. Obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego. W małopolskiej części Podbeskidzia alarm obowiązuje w powiecie Sucha Beskidzka, gminie Brzeszcze i mieście Oświęcim, a pogotowie w gminach Brzeźnica i Spytkowice w powiecie wadowickim oraz w Zatorze w powiecie oświęcimskim.

Synoptycy ostrzegli, że w dalszym ciągu możliwe są opady do 20 litrów wody na metr kwadratowy.