Belgia po raz pierwszy od 28 lat ma szansę awansować do najlepszej czwórki piłkarskich mistrzostw świata. W 1986 roku w Meksyku drogę do finału zamknęła jej Argentyna. W Brazylii "Czerwone Diabły" z "Albicelestes" zmierzą się w dzisiejszym ćwierćfinale.

Lata 80. to najwspanialszy okres w historii belgijskiego futbolu. Obecny selekcjoner reprezentacji Marc Wilmots był nastolatkiem, kiedy Belgia cieszyła się z wicemistrzostwa Europy (1980) i wspomnianego czwartego miejsca w meksykańskim mundialu. Cztery lata wcześniej w Hiszpanii odpadła w drugiej rundzie, po porażkach z Polską 0:3 (hat-trick Bońka) i 0:1 z ZSRR.

Na kolejnych czterech mistrzostwach świata, już z Wilmotsem w kadrze, szczytem możliwości była 1/8 finału. Po zakończeniu przez niego kariery Belgowie nie zagrali ani w Niemczech (2006), ani w RPA (2010). Wilmots w międzyczasie próbował sił w polityce, przez dwa lata był senatorem.

Od 2009 roku był asystentem selekcjonerów Belgii - Dicka Advocaata i Georgesa Leekensa, a w maju 2012 objął narodową kadrę. Zmontował drużynę, która nie przegrała jeszcze meczu o punkty. W Brazylii, nie forsując tempa, "Czerwone Diabły" pokonały w grupie H Algierię 2:1, a Rosję i Koreę Południową po 1:0. W 1/8 finału, mając olbrzymią przewagę, dopiero po dogrywce wygrały z USA 2:1.

Argentyna nie zachwyca. A stawką - półfinał

Argentyna teoretycznie powinna być bardziej wymagającym przeciwnikiem, ale na razie nie zachwyca. W grupie F pokonała Bośnię i Hercegowinę 2:1, Iran 1:0 i Nigerię 3:2. W 1/8 finału także potrzebowała dogrywki, po której 1:0 zwyciężyła Szwajcarię.

Wiedzieliśmy, że czekają nas ciężkie mecze. W starciu ze Szwajcarią dopisało nam szczęście. Jestem świadomy, że także kolejne spotkania będą wyrównane, a o zwycięstwie zadecydują detale
- powiedział Lionel Messi

Napastnik Barcelony jako jeden z niewielu w drużynie Argentyny nie zawodzi. Zdobył już cztery bramki i asystował przy trafieniu Angela Di Marii w meczu z Helwetami. Belgowie imponują za to jako zespół. Są świetnie zorganizowani w obronie, a losy meczu już nie raz na ich korzyść rozstrzygali rezerwowi.

Argentyna ma duży potencjał w ataku i oczywiście musimy to wziąć pod uwagę. Bardziej ciekawi mnie jednak, jak oni przystosują się do naszego stylu gry. Mają Di Marię, Higuaina, czy Messiego, ale jeśli miałbym wybrać dobrze funkcjonujący kolektyw lub gwiazdę, wybrałbym drużynę - podkreślił Wilmots.

Gra przeciwko Messiemu, czy Di Marii nie będzie niczym nowym dla Thibaut Courtois. Mierzący prawie dwa metry 22-letni belgijski bramkarz walnie przyczynił się do ostatnich sukcesów Atletico Madryt. Stołeczny klub, do którego był wypożyczony z Chelsea Londyn, zdobył mistrzostwo Hiszpanii i dotarł do finału Ligi Mistrzów.

Courtois po strzale Messiego po raz ostatni skapitulował w grudniu 2012 roku. W siedmiu kolejnych meczach (trzy ligowe, dwa w LM i dwa w Superpucharze Hiszpanii) Argentyńczyk nie znalazł na niego sposobu. Zmarnował nawet rzut karny, trafiając w poprzeczkę.

To będzie 22. występ w narodowych barwach Courtois. Do tej pory po żadnym nie zszedł z boiska pokonany. Na koncie ma 15 zwycięstw i sześć remisów.

Zwycięzca tego ćwierćfinału zmierzy się z lepszym w parze Holandia - Kostaryka.

Przypuszczalne składy (1/4 finału, sobota, godz. 18 czasu polskiego, Brasilia):

Argentyna: 1-Sergio Romero - 4-Pablo Zabaleta, 2-Ezequiel Garay, 17-Federico Fernandez, 23-Jose Basanta - 5-Fernando Gago, 14-Javier Mascherano, 7-Angel Di Maria - 22-Ezequiel Lavezzi, 10-Lionel Messi, 9-Gonzalo Higuain.

Belgia: 1-Thibaut Courtois - 2-Toby Alderweireld, 4-Vincent Kompany, 15-Daniel van Buyten, 5-Jan Vertonghen - 6-Axel Witsel, 8-Marouane Fellaini, 14-Dries Mertens, 10-Eden Hazard, 7-Kevin De Bruyne - 17-Divock Origi.

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).

(mal)