Do piątku mają być znane wstępne wyniki dochodzenia ws. śmierci Artura Zirajewskiego, pseudonim Iwan. Jej okoliczności wyjaśnia specjalnie powołany w resorcie sprawiedliwości zespół. Zirajewski to kluczowy świadek w śledztwie ws. zlecenia zabójstwa generała Marka Papały. Odpowiedzialnością za zlecenie zabójstwa obciążał Edwarda Mazura. Zmarł wczoraj po południu na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Gdańsku.
Według pułkownika Kajetana Dubiela - dyrektora generalnego Służby Więziennej, dzień przed wigilią Zirajewski otrzymał gryps od więźnia, odsiadującego karę w tym samym areszcie. Po przeczytaniu tego grypsu był niezadowolony, natychmiast go spalił. Tego samego dnia zniszczył również większość posiadanej przez siebie korespondencji, pism i różnych odręcznych notatek. W trakcie przeszukania celi znaleziono list do żony, w którym były wskazówki, dotyczące wychowania ich wspólnych dzieci, jak również pełnomocnictwo dla żony, dotyczące postępowania przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - relacjonował podczas konferencji prasowej Dubiel.
Gdańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Zirajewskiego. Wersję o samobójstwie Iwana wykluczył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Potwierdziła to rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa. Prawdopodobną przyczyną śmierci był zator płuc. Będzie wykonana sekcja, która ewentualnie zweryfikuje tę wiedzę - powiedziała dziennikarce RMF FM.
Gdańscy prokuratorzy, którzy prowadzą śledztwo w tej sprawie, nie chcą natomiast jednoznacznie przyznać, że już teraz wykluczają którąś z wersji. Nie będę mówiła, czy wykluczam jakąkolwiek wersję. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - podkreśla prokurator Grażyna Wawryniuk.
Należy się jednak domyślać, że to chorobę jako przyczynę śmierci Zirajewskiego biorą pod uwagę prokuratorzy na tym etapie śledztwa.
Zirajewski był głównym świadkiem prokuratury w sprawie przeciwko polonijnemu biznesmenowi Edwardowi Mazurowi, na którym ciąży zarzut podżegania do zamachu na generała Marka Papałę. Były komendant główny policji 25 czerwca 1998 roku został zastrzelony pod własnym domem.
W śledztwie Zirajewski zeznał, że zlecenie zabicia Papały wydał Mazur. To na tej podstawie polski wymiar sprawiedliwości domagał się - bezskutecznie - ekstradycji Mazura ze Stanów Zjednoczonych.
Zirajewskiego, członka gangu płatnych zabójców, zatrzymano wiosną 1998 roku, dwa miesiące przed zabójstwem Papały. Od 1999 roku współpracował z prokuraturą. Trzy lata temu skazano go na 15 lat więzienia.
Śmierć Iwana raczej przekreśla szanse na ściągnięcie Edwarda Mazura przed polski wymiar sprawiedliwości. Po pierwsze dlatego, że Zirajewski to główny świadek przeciwko biznesmenowi. Jego zeznania zostały już raz podważone przez amerykański sąd, a nie będzie możliwe dopytanie go o żadne szczegóły. Po drugie, paradoksalnie samobójstwo Iwana - jeśli uznać, że było ono przez kogoś zaaranżowane - przekreśla winę Mazura jako zleceniodawcy zabójstwa Papały. Zirajewski obciążył już bowiem biznesmena i nic to nie dało. Hipotetycznie sprowokowana śmierć świadka oznaczałaby więc, że jest ktoś inny, kto zlecił zabójstwo, a Zirajewski o tym wiedział i być może zamierzał podzielić się tą wiedzą z prokuratorami.
Po śmierci Zirajewskiego nie pozostał już żaden bezpośredni świadek, który obciążałby kogokolwiek zleceniem zabójstwa Papały. Wszyscy świadkowie, którzy zeznawali w tej sprawie, opierali się na wiedzy, zasłyszanej od innych przestępców.
Zlecenie zabójstwa Papały miało - we dług Zirajewskiego - paść w gdańskim hotelu Marina. W spotkaniu - oprócz Mazura - uczestniczyli trójmiejski gangster Nikodem Skotarczak, pseudonim Nikoś, i Andrzej Z., pseudonim Słowik. Zdaniem prokuratorów, takich spotkań w sprawie zabójstwa Papały było więcej.


