Ok. 450 osób zgromadziło się w czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, gdzie rozpoczął się Apel Jasnogórski. Na Krakowskim Przedmieściu był prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przyszedłem tu zapalić znicz za wszystkich poległych w smoleńskiej katastrofie - powiedział prezes PiS.

Został zlikwidowany krzyż pod osłoną policji i barier, który był swego rodzaju substytutem pomnika - powiedział Kaczyński. Prezes PiS dodał, że przyszedł zapalić znicz za brata, bratową, za wszystkich poległych, za wszystkich ludzi, którzy byli szczególnie bliscy(...). To jest jedyna intencja z którą przyszedłem.

Później Kaczyński zapalił znicze, w tym czasie przez megafon odmawiana była modlitwa w intencji różnych osób. Potem zebrani odśpiewali Apel Jasnogórski i odmówiono modlitwę "Zdrowaś Mario".

Oprócz przeciwników przeniesienia krzyża, którzy modlili się i śpiewali religijne pieśni, pod Pałac przyszło też sporo gapiów. Krakowskie Przedmieście przez kilka godzin było zamknięte dla ruchu.

Zgromadzeni odśpiewali m.in. "Boże, coś Polskę", ze zmienionymi słowami w ostatniej zwrotce - "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". W trakcie pieśni trzymali dłonie wzniesione w górę, z palcami ułożonymi w kształt litery V - znak zwycięstwa.

Wcześniej w tłumie słychać było też niereligijne pieśni, np. "Szła dzieweczka do laseczka", "Rozszumiały się wierzby płaczące". Rozlegały się też okrzyki "Kto nie skacze, ten za krzyżem hop, hop".