Wczoraj ok. godz. 23 na wojskowym lotnisku na warszawskim Okęciu wylądowały dwa samoloty z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej wraz z towarzyszącą im prezydentową Anną Komorowską. Wrócili z uroczystych obchodów w Smoleńsku i Katyniu. Lot powrotny do Warszawy z Moskwy trwał około dwóch godzin.

Bliscy ofiar, blisko 120 osób (oprócz rodzin ofiar katastrofy lotniczej i Anny Komorowskiej byli psycholodzy, lekarze oraz duchowniu) udali się do Smoleńska w sobotę nad ranem. Samoloty wylądowały w Moskwie, skąd delegacja przejechała na lotnisko w Smoleńsku autokarami.

Rodziny rozpoczęły pielgrzymkę od wizyty przy wraku Tu-154 M, gdzie oddały hołd swoim zmarłym bliskim. Z miejsca, gdzie złożony jest wrak samolotu, rodziny przeszły w pobliże brzozy, w której tkwi fragment maszyny. Tam głos zabrała polska pierwsza dama, a po niej przemówił Maciej Komorowski, syn tragicznie zmarłego 10 kwietnia wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego.

W miejscu, gdzie przed rokiem doszło do katastrofy polskiego samolotu, odczytano nazwiska 96 jej ofiar. Zapalono znicze, z których żołnierze ułożyli symboliczny krzyż, odmówiono też ekumeniczną modlitwę. Następnie przedstawiciele rodzin ofiar i pierwsza dama uczestniczyli w obchodach upamiętniających śmierć oficerów zamordowanych przez NKWD w Katyniu.

W poniedziałek hołd ofiarom katyńskim oddadzą wspólnie w Katyniu prezydenci Polski i Rosji: Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew. Będzie to pierwsze spotkanie prezydentów obu państw przy grobach zamordowanych oficerów.