O trzeciej w nocy, dwoma samolotami, do Moskwy odleci około 120 osób - to część rodzin ofiar katastrofy 10 kwietnia. Do Smoleńska przejadą autokarami, żeby o jutro o godz. 11 czasu polskiego wziąć udział w uroczystościach rocznicowych przy brzozie.

To miejsce wygląda zdecydowanie gorzej niż rok temu. Wygląda bardzo przygnębiająco. Rosjanie wycieli bowiem niedawno drzewa i krzewy na całym obszarze, gdzie leżały fragmenty samolotu. Pozostały tu jedynie lampy naprowadzające na pas lotniska. Ponieważ w Smoleńsku pada, to topniejący śnieg i woda zamieniły cały ten obszar w jedno wielkie grzęzawisko. Rosjanie chcą, by zbudowano tu pomnik - miejsce pamięci. Na razie to miejsce wygląda strasznie.

Mieszkańcy Smoleńska nie wierzą w to, że kiedykolwiek poznają prawdę. Zapewniają, że 10 kwietnia przynajmniej myślami będą na lotnisku Siewiernyj. Dużo się o tym mówi, ale wiadomo, że będą różne domysły i prawdy chyba nigdy nie poznamy. U każdego będzie własna prawda i będą różne wersje. 10 kwietnia na pewno nie pójdziemy na miejsce katastrofy, bo mamy w instytucie finał olimpiady z języka francuskiego a zasiadamy w jury. Ale myślimy, że mieszkańcy Smoleńska na pewno pójdą tam uczcić pamięć, a my będziemy tam myślami - mówią mieszkanki Smoleńska, z którymi rozmawiał Przemysław Marzec.