Protokół sekcji zwłok Lecha Kaczyńskiego przełożono na język polski i dziś pozna go rodzina - informuje "Rzeczpospolita". Jak dowiedziała się nieoficjalnie gazeta, w chwili katastrofy we krwi prezydenta nie stwierdzono alkoholu. Sugestie, że było inaczej, wysuwał wiceszef klubu parlamentarnego PO Janusz Palikot.
Szczegółów z sekcji zwłok prezydenta nie chcą ujawniać śledczy twierdząc, że dokument ten spełnia kryteria z ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Sekcji zwłok prezydenta dokonano w Rosji zaraz po tym, jak jego ciało zidentyfikował brat Jarosław, z 10 na 11 kwietnia.Protokół z niej jest jedynym, jaki do tej pory otrzymali nasi śledczy. Trafił do Polski 15 kwietnia. Oględziny i sekcję przeprowadzili rosyjscy specjaliści, a jedynym polskim przedstawicielem, który w nich uczestniczył, był naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski.
To prawdopodobnie już wtedy pobrano próbki do zbadania krwi - nie tylko na zawartość alkoholu, ale też np. toksyn czy innych substancji. Czy ze strony rosyjskiej było to rutynowe działanie, nie wiadomo.
Z informacji "Rz" wynika, że protokół zawiera najważniejsze informacje dotyczące zgonu prezydenta, a także opis stanu, w jakim znajdowało się jego ciało w dniu katastrofy, m.in. godzinę śmierci, jej przyczynę i opis okoliczności, w jakich nastąpiła.