W poniedziałek w prokuraturze wojskowej zostanie złożony wniosek o przesłuchanie ministra obrony Bogdana Klicha. Zapowiedział to mecenas Rafał Rogalski - pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy 10 kwietnia. Szef MON miałby składać zeznania dotyczące sytuacji w pułku lotniczym, który odpowiada za transport najważniejszych osób w państwie.

Rogalski powołał się na decyzję Klicha z lutego br., w której - jak zaznaczył - jest mowa o pilnej potrzebie zawarcia umowy na udostępnienie samolotów Embraer do przewozów ważnych osób. Jak dodał, jego zdaniem z decyzji tej wynika, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego mógł nie mieć możliwości do zapewnienia bezpiecznych przewozów. Chciałbym zapytać, dlaczego nie doszło do zawieszenia działalności pułku - dodał. Powiedział też, że będzie wnioskował w prokuraturze o przedłożenie dokumentacji na temat oceny przez MON sytuacji w 36. pułku.

Ministerstwo Obrony Narodowej i EuroLOT umowę w sprawie czarteru dwóch samolotów Embraer 175 podpisały na początku czerwca. Umowa obowiązuje do końca 2013 r., z możliwością jej skrócenia lub wydłużenia. Koncepcja "zagospodarowania" dwóch samolotów brazylijskiej produkcji - zamówionych przez PLL LOT - pojawiła się latem ubiegłego roku. Początkowo mówiono o leasingu maszyn, potem o dzierżawie; ostatecznie zdecydowano się na ich wyczarterowanie.

O wymianie wysłużonych maszyn dla VIP-ów - którymi dysponuje 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego - mówi się od lat 90. Po katastrofie samolotu Tu-154M 10 kwietnia pod Smoleńskiem formalnie na stanie specpułku jest osiem samolotów: jeden tupolew - który jest w zakładzie remontowym w Samarze na generalnym przeglądzie, cztery JAK-40, trzy M-28 Bryza, a także 12 śmigłowców: sześć Mi-8, pięć W-3 Sokół i jeden Bell 412 hp.