Europejski Bank Centralny musi wykorzystać cały swój arsenał do walki z kryzysem - ogłosiła Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Coraz więcej instytucji domaga się, by EBC zaczął dodrukowywać pieniądze. Taki sam postulat ma prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który w Paryżu rozmawia z Angelą Merkel. Niemiecka kanclerz jest przeciw - woli szukać dodatkowych pieniędzy w unijnych budżetach.

Niestety, bardzo prawdopodobne wydaje się, że w czasie tego szukania środków na walkę z kryzysem ktoś sięgnie po polskie pieniądze. Skoro przywódcy Niemiec i Francji nie mogą porozumieć się w sprawie zmuszenia Europejskiego Banku Centralnego do dodrukowania pieniędzy, będą musieli sięgnąć do innych źródeł. A najłatwiej zrobić to, zamrażając unijny budżet. To oznaczałoby, że Polska może nie dostać 80 miliardów euro, obiecanych na lata 2014-2020.

W takim wypadku musielibyśmy zadowolić się kwotą zbliżoną do poprzedniego budżetu, czyli 67 miliardami euro. To również niemałe pieniądze, ale zmniejszenie obiecanych funduszy oznaczałby, że trzeba będzie je lepiej wydawać. Na razie z poprzedniego budżetu wydaliśmy ponad 70 procent środków.