"Żaden kraj nie może sam rozwiązywać obecnego kryzysu" - powiedział włoski premier Mario Monti. Szef rządu podkreślił też, że wysiłki podejmowane przez jego kraj "nie mają sobie równych". "Włochy i Europa potrzebują siebie nawzajem" - mówił Monti.

Premier przemawiał w czasie uroczystości w Reggio Emilia z okazji 215. rocznicy powstania włoskiej flagi. Żaden kraj europejski nie jest na tyle silny, by myśleć, że może sam stawić czoło globalnej gospodarce - oświadczył.

Nikt nie może sobie wyobrazić, by Europa mogła zrezygnować ze wzrostu (gospodarczego). Włochy wniosły decydujący wkład w stabilizowanie strefy euro za sprawą nadzwyczajnych i odważnych działań, podjętych przez rząd - dodał.

Monti wzywał także do jedności w walce z kryzysem. Jak mówił, nadeszła pora, aby każdy "odrobił swoje lekcje". Nikt nie może myśleć, że zdoła uczynić mniej niż inni. Europa pokona kryzys tylko dzięki zdeterminowanej i zjednoczonej akcji wszystkich państw członkowskich- ocenił.

W grudniu we Włoszech uchwalono restrykcyjny plan oszczędnościowy. Bolesne zaciskanie pasa ma przynieść aż 33 miliardy euro. Program premiera Montiego zakłada między innymi przywrócenie zniesionego przez Silvio Berlusconiego podatku od luksusu. Każdy właściciel jachtu, odrzutowca, czy drogiego auta będzie od niego płacił podatek. Wraca także podatek od nieruchomości. Żeby ograniczyć szarą strefę, zakazano także transakcji gotówkowych na więcej niż tysiąc euro. Dla wszystkich wzrośnie VAT - o 2 punkty procentowe, a wiek emerytalny - do 66 lat.