Prezydent Nicolas Sarkozy jest coraz ostrzej krytykowany we Francji za to, że dopuścił do utraty przez ten kraj najwyższego stopnia wiarygodności kredytowej. Według ekspertów, trudno jest przewidzieć wszystkie negatywne konsekwencje decyzji agencji ratingowej Standard & Poor's. Szef państwa ma ogłosić pod koniec miesiąca drastyczne reformy w celu uzdrowienia finansow publicznych.

Paryscy eksperci są zgodni, że zapowiedziana już wcześniej przez rząd podwyżka VAT we Francji jest w tej sytuacji już pewna. Jedyne pytanie to - o ile procent? Pojutrze Sarkozy ma to negocjować z największymi centralami związkowymi na antykryzysowej naradzie. Związkowcy zapowiadają jednak, że nie zgodzą się na bolesne reformy forsowane przez prezydenta, który być może już za trzy miesiące będzie musiał opuścić Pałac Elizejski. Wielu komentatorów jest bowiem przekonanych, że utrata najwyższego ratingu przez Francję jest gwoździem do politycznej trumny Sarkozy'ego.

Specjaliści ostrzegają, że konsekwencją utraty ratingu AAA przez Francję może być reakcja łańcuchowa. Wiarygodność kredytową mogą stracić przez to również przedsiębiorstwa, których francuskie państwo jest udziałowcem oraz samorządy różnych szczebli, które dostają państwowe dotacje.

Większość komentatorów jest również przekonana, że znacznie osłabi to pozycję Francji w Unii Europejskiej. Nicolas Sarkozy straci prawdopodobnie siłę przebicia w negocjacjach z kanclerz Angelą Merkel i przywódcami innych krajów UE w sprawie nowej unijnej umowy międzyrządowej. Część ekspertów gorzko ironizuje, że francusko-niemiecki "motor" Unii nie rozleci się tylko dlatego, że Berlin nie chce, by myślano, że sam chce narzucić Unii większą dyscyplinę budżetową.