Coraz więcej kontrowersji przed ruszającym w czwartek szczytem klimatycznym ONZ w Dubaju. Dziennikarze z Centre for Climate Reporting, organizacji współpracującej z BBC, informują, że Zjednoczone Emiraty Arabskie planowały wykorzystać COP28 do zawierania nowych umów naftowo-gazowych.

Przewodniczący szczytu klimatycznego i szef firmy naftowej

Zjednoczone Emiraty Arabskie to gospodarz tegorocznego szczytu klimatycznego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wiele mediów wskazuje, że choć rozmowy światowych przywódców mają dotyczyć przeciwdziałania globalnemu ociepleniu, to szejkowie mają kreować się w czasie spotkania na obrońców paliw kopalnych.

W pierwszej połowie tego roku Mariam Almheiri, minister zmian klimatycznych i środowiska Zjednoczonych Emiratów Arabskich stwierdziła, że trzeba zastanawiać się nad rezygnacją z samej emisji gazów cieplarnianych, a nie z paliw kopalnych. Do tego przewodniczącym COP28 jest Sultan Ahmed Al Jaber, który kieruje państwową firmą naftową Abu Dhabi National Oil Company (ADNOC). 

BBC dotarło do dokumentów, z których wynika, że gospodarze tegorocznego szczytu planują w trakcie wydarzenia omówić umowy dotyczące paliw kopalnych z 15 krajami.

Materiały zawierają proponowane do omówienia tematy dotyczące m.in. państwowego giganta ADNOC, który chce ocenić międzynarodowe możliwości w zakresie wydobycia skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Mozambiku, Kanadzie i Australii.

Z ujawnionych materiałów wynika, że firma ma przekonywać kraje wydobywające ropę naftową np. Wenezuelę, że "nie ma konfliktu między zrównoważonym wydobyciem zasobów naturalnych jakiegokolwiek kraju, a zaangażowaniem koncernu w przeciwdziałanie zmianom klimatu".

Władze ZEA nie zaprzeczają

Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie zaprzeczają prowadzeniu rozmów biznesowych w trakcie przygotowań do COP28. Przedstawiciele ZEA nie powiedzieli jednak, czego dokładnie dotyczyły te spotkania i podkreślili swoje zaangażowanie w kwestie klimatyczne.

Organizacja Narodów Zjednoczonych, pod której egidą organizowany jest szczyt, podkreśliła, że oczekuje od gospodarzy działania bez uprzedzeń i interesowności.

BBC wskazuje, że próba zawierania transakcji biznesowych w trakcie szczytu klimatycznego jest poważnym naruszeniem standardów postępowania oczekiwanego od organizatorów takiego wydarzenia. Normy w tej kwestii ustala odpowiedzialna za klimatyczne negocjacje Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC). Organizacja oceniła, że "najważniejszą zasadą obowiązującą przewodniczących szczytów i ich zespołów jest bezstronność".

"Od prezydentów COP oczekuje się, że będą działać bez uprzedzeń, faworyzowania i kaprysów, opierając się na rozsądnej, niezależnej i uczciwej ocenie. Oczekuje się od nich również, aby osobiste poglądy i przekonania nie wpływały na ich rolę w organizacji szczytu klimatycznego" - czytamy w oświadczeniu UNFCCC przesłanym brytyjskiej stacji.

"Hipokryzja, która zapiera dech w piersi"

Manuel Pulgar-Vidal, były minister środowiska Peru, który był też przewodniczącym szczytu klimatycznego w 2014, obawia się, że takie postępowanie Zjednoczonych Emiratów Arabskich może skutkować brakiem postępów w walce ze zmianami klimatu.

Profesor Michael Jacobs z Sheffield University, ekspert ds. polityki klimatycznej ONZ przyznał z kolei, że działania zespołu organizującego COP28 wyglądają na "hipokryzję, która zapiera dech w piersi".

"Fakt, że Sultan Ahmed Al Jaber zajmuje szereg innych stanowisk, oprócz roli gospodarza COP28, jest wiedzą publiczną. Od samego początku byliśmy transparentni" - zapewnia w oświadczeniu zespół odpowiadający za przygotowania szczytu klimatycznego.  

COP28 w Dubaju ma rozpocząć się 30 listopada i potrwa do 12 grudnia. Udział weźmie w nim 167 światowych przywódców, w tym papież Franciszek i brytyjski monarcha Karol III.