Bez rozstrzygnięć zakończyło się wtorkowe spotkanie liderów 13 związków zawodowych z Polskiej Grupy Górniczej z wicepremierem Jackiem Sasinem w Warszawie. Do czwartku związkowcy mają jeszcze raz przedyskutować złożoną przez zarząd propozycję czasowego zmniejszenia wydobycia, czasu pracy i wynagrodzeń o 20 proc.

Do spotkania doszło w Centrum Partnerstwa Społecznego “Dialog" w Warszawie. Strona związkowa nie chce komentować jednak przebiegu spotkania do czasu wypracowania stanowiska w tej sprawie - ma to nastąpić podczas zaplanowanych na środę i czwartek rozmów.

Przedstawiciele zarządu PGG mieli jednak przekonywać że przedstawiony przez nich plan kryzysowy to jedyne wyjście, pozwalające spółce zminimalizować skutki spadku sprzedaży węgla, wywołanego m.in. zmniejszeniem zużycia energii. Związkową propozycję wprowadzenia w spółce tzw. postojowego w każdy piątek zarząd uważa za niewystarczającą i nieprzynoszącą spodziewanych oszczędności.

Przed tygodniem zarząd PGG zaproponował, by na trzy miesiące (od maja do lipca) ograniczyć wydobycie węgla w kopalniach spółki do czterech dni w tygodniu i zmniejszyć wymiar czasu pracy oraz wynagrodzenia załogi o 20 proc. W miniony czwartek związkowcy odrzucili tę propozycję i zaproponowali na trzy miesiące postojowe przez jeden dzień w tygodniu, płatne 60 proc. wynagrodzenia za ten dzień. Spółka uznała taki wariant, przynoszący oszczędności ok. 100 mln zł mniejsze niż chciał zarząd, za nieakceptowany.

Po odrzuceniu propozycji zarządu związkowcy zostali zaproszeni przez wicepremiera Sasina na spotkanie na temat "sytuacji w Polskiej Grupie Górniczej i perspektyw dalszego funkcjonowania spółki". Jacek Sasin, po niedawnej dymisji wiceministra aktywów Adama Gawędy, osobiście nadzoruje sprawy górnictwa węgla kamiennego.

Ostateczne decyzje dziś nie zapadły. Rozmowy mają być kontynuowane, ale już najpewniej na poziomie związki zawodowe-zarząd.

Wszyscy jesteśmy pod ścianą,cała załoga. Bez zawarcia porozumienia nie będziemy mogli korzystać z tarczy antykryzysowej - mówił po ostatnim spotkaniu z zarządem firmy szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek. W tej sytuacji widać, jak ogromny błąd popełnił rząd oraz władze spółki, którzy od miesięcy nie robili nic z faktem, że energetyka nie odbierała i nie płaciła za zakontraktowany w PGG węgiel. Mielibyśmy teraz więcej czasu i środki, aby walczyć z gospodarczymi skutkami epidemii, a tak za te błędy i pazerność energetyki mogą zapłacić górnicy - dodawał. 

Zarząd kontra związki

W miniony piątek zarząd PGG udzielił związkowcom pisemnej odpowiedzi na ich wcześniejsze propozycje, podtrzymując opinię, że są one nie do przyjęcia, ponieważ nie dadzą wystarczającego efektu finansowego. Zgodnie z propozycją związków - jak wyliczyli przedstawiciele PGG - koszty płac uległyby obniżeniu o ok. 18 mln zł miesięcznie, a pomoc z ustawy o Covid-19 mogłaby wynieść w tym wariancie tylko 7,8 mln zł na miesiąc. Tym samym łącznie spółka mogłaby uzyskać 26 mln zł miesięcznie. Propozycja strony społecznej jest więc o ok. 100 mln zł mniejsza niż zaproponowana przez spółkę - wyliczył zarząd.

Istnieją istotne wątpliwości prawne czy w przypadku takiego wariantu spółka w ogóle mogłaby skorzystać z ustawy o Covid-19 - czytamy w piśmie zarządu PGG do związkowców. Zgodnie z propozycją zarządu, dzięki dofinansowaniu z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych spółka zyskałaby 70 mln zł miesięcznie, dodatkowo przez obniżenie płac oszczędziłaby 55 mln zł miesięcznie, ograniczenie wydatków operacyjnych i inwestycyjnych przyniosłoby 70 mln zł miesięcznie, a łączny efekt ekonomiczny pakietu wynosiłby ok. 195 mln zł każdego miesiąca i 585 mln zł po kwartale.

Zdaniem zarządu PGG SA w obecnej trudnej sytuacji pozyskanie funduszy w takiej wysokości jest niezbędne do zachowania płynności finansowej - czytamy w ubiegłotygodniowym piśmie. Zdaniem zarządu PGG należy pilnie podjąć racjonalne i zachowawcze działania, które zrównoważą przychody z kosztami spółki i pozwolą przetrwać ten najtrudniejszy okres - podsumował zarząd PGG. Wyliczono, że jeżeli spółka nie podejmie proponowanych przez zarząd działań, a zapotrzebowanie na węgiel jeszcze spadnie, PGG będzie przynosiła 240 mln zł strat miesięcznie.

W ubiegłotygodniowym komunikacie skierowanym do 41-tysięcznej załogi PGG związkowcy podkreślili, że są ludźmi odpowiedzialnymi i zdają sobie sprawę, iż sytuacja jest nadzwyczajna i trzeba zareagować. Odrzucając niesprawiedliwą propozycję pracodawcy, przedstawiliśmy własne rozwiązanie, które z jednej strony da niezbędny "oddech" naszej firmie i umożliwi starania o dofinansowanie rządowe w ramach tarczy antykryzysowej, a z drugiej strony nie będzie aż tak bolesne dla domowych budżetów pracowników PGG - napisali związkowi liderzy.