Zmarł 86-letni pensjonariusz Domu Pomocy Społecznej Kombatant w Bytomiu. Mężczyzna zakażony koronawirusem przebywał w szpitalu w Raciborzu - poinformował rano bytomski magistrat. Zakażenie wykryto w ostatnich dniach u 52 podopiecznych i 10 pracowników ośrodka.

W przypadku 68 pensjonariuszy i 9 pracowników DPS-u testy dały wynik ujemny. Część zdrowych podopiecznych - 28 osób ewakuowano wczoraj do budynku Zakładu Aktywności Zawodowej w Bytomiu. Pozostali z negatywnym wynikiem testu mieli być przewiezieni do Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji Repty. Centrum ostatecznie nie przyjęło jednak 40 zdrowych osób.

Budynek Domu Pomocy Społecznej Kombatant podzielono więc tak, by odseparować osoby zdrowe od chorych. Wszyscy pensjonariusze, zarówno ci przebywający w DPS Kombatant, chorzy i zdrowi oraz ci przebywający w Zakładzie Aktywności Zawodowej mają zapewnioną prawidłową opiekę - mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka Urzędu Miasta w Bytomiu.

Osobami zdrowymi i chorymi zajmują się odrębne zespoły pracowników. Ekipa została wymieniona. Personel ośrodka, który do tej pory opiekował się pensjonariuszami wrócił do domu, a mieszkańcami zajęli się pracownicy DPS, którzy do tej pory przebywali w domach.

Budynek DPS-u jest odkażany.

Górnośląskie Centrum Rehabilitacji nie przyjęło pacjentów. Dyrektor placówki" To przez zaniedbania władz Bytomia

Władze Bytomia nie zapewniły dokumentacji medycznej pacjentów ani osób do opieki nad nimi - w taki sposób kierownictwo Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji "Repty" w Tarnowskich Górach (GCR) tłumaczy odmowę przyjęcia pensjonariuszy bytomskiego DPS "Kombatant".

Dyrektor przekonuje, że to na prezydencie Bytomia spoczywa obowiązek zapewnienia tym osobom całodobowej opieki. Chciano do nas wysłać osoby, bez informacji o ich stanie zdrowia, bez ich opiekunów i możliwości dokonania u tych osób nawet podstawowego wywiadu medycznego (z uwagi na stan ich zdrowia) - dodał.

Zarzucił prezydentowi miasta, że "w sposób nieodpowiedzialny" chciał zmusić jego szpital do działań "sprzecznych z prawem i poza procedurami". Według niego podawanie informacji, że osoby, które miały trafić do GCR nie są zakażone koronawirusem jest "co najmniej nadużyciem". Aby to bezspornie stwierdzić, test trzeba powtórzyć po 7-8 dniach (osoby te przebywały bowiem długotrwale z osobami zakażonymi w DPS Kombatant). Takich informacji, aby test powtórzono nie przekazano. Do czasu powtórzenia testów, każdy traktowany jest jako potencjalny zakażony - wskazał Komar.

Dyrektor potwierdził, że GCR zgłaszało gotowość udostępnienia miejsc potrzebującym - 40 łóżek, w salach pięcioosobowych bez łazienek. Górnośląskie Centrum Rehabilitacji nie dysponowało jednak wolnym personelem i opiekunami, którzy mogliby zapewnić niezbędną opiekę mieszkańcom DPS Kombatant. Dlatego mając na uwadze wszystkie powyższe czynniki podjęta została decyzja, którą następnie przekazano Prezydentowi Bytomia - oświadczył Komar.

Opracowanie: