W Szpitalu Powiatowym w Łęcznej prawie wszystkie oddziały zostały przeznaczone dla chorych na Covid-19. ​"Mam ostatnie 30 łóżek niecovidowych, które ewentualnie mógłbym przekształcić" - mówi dyrektor szpitala, Krzysztof Bojarski o ostatnim niepandemicznym oddziale - Interna. Przytłaczająca większość pacjentów to osoby niezaszczepione, wśród nich posiadający fałszywe certyfikaty covidowe.

Zamknąłem chirurgię, oddział urazowo-ortopedyczny, gastrologię - wylicza Krzysztof Bojarski, dyrektor szpitala. Została już tylko interna, czyli oddział chorób wewnętrznych z trzydziestoma łóżkami. Gdyby została przekształcona, to szpital stałby się w całości covidowym. 

Nieprzekształcone zostało również Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń, ale jest to jedyna taka placówka w tej części Polski.  Dyrektor Bojarski zaznacza, że zamiana go w placówkę dla chorych na Covid-19 nie wchodzi w grę. 

Interna - Oddział chorób wewnętrznych

Interna to oddział, w którym mieści się ostatnie "niecovidowe" 30 łóżek. Dzisiaj pełni rolę w zasadzie zaplecza łóżkowego dla wszystkich ludzi trafiających do tej placówki. Szpital przyjmuje wszystkie nagłe przypadki w sytuacjach zagrażających życiu oraz pacjentów onkologicznych, ponieważ oni czekać nie mogą. Na potrzeby Covid-19 są 73 miejsca - dla pozostałych pacjentów 30. Te pierwsze znikają nadzwyczajnie szybko. Wolne miejsca covidowe w południe były 4 - mówi dr Marcin Skórski, kardiolog, ordynator oddziału covidowego w Szpitalu Powiatowym w Łęcznej. 

Średnio 85 procent pacjentów jest niezaszczepionych. Wśród nich pojawiają się tacy, którzy próbują oszukać system i kupują certyfikaty covidowe. Jeden oficjalnie mi się do tego przyznał  - mówi dr Skórski. Zaznacza przy tym, że najwięcej szkody wyrządzają sami sobie. W systemie funkcjonują jako zaszczepieni, jednak przebieg ich choroby zdecydowanie wskazuje na coś innego. Pacjent, który przyznał, że ma certyfikat, ale nie był szczepiony, wyszedł do domu, ale jego płuca są poważnie uszkodzone. Będzie wymagał wielomiesięcznej rehabilitacji pocovidowej - mówi lekarz.

Z pacjentów zaszczepionych zmarła tylko jedna osoba - mówi kardiolog. Miała jednak zaawansowany nowotwór, rozsiany po całym organizmie. W jej przypadku koronawirus był tylko dodatkiem. 

Wszyscy pozostali po podawaniu tlenu w ciągu kilku dni byli w takim stanie, że można było ich wypisać do domu. Przebieg choroby u niezaszczepionych wymaga zdecydowanie dłuższej hospitalizacji i niestety powoduje duże spustoszenie w organizmie - mówi Skórski.