​Rada Bezpieczeństwa ONZ analizuje projekt rezolucji wzywającej do ustanowienia zawieszenia broni w Syrii na okres trzydziestu dni, aby umożliwić dostarczanie pomocy humanitarnej w związku z eskalacją przemocy - poinformowała w sobotę agencja AFP.

Projekt rezolucji przedstawiony przez Szwecję i Kuwejt, wzywa również do natychmiastowego zamknięcia wszystkich baz wojskowych, również tych we wschodniej Gucie, gdzie w wyniku bombardowania przez siły rządowe w ciągu pięciu dni zginęło ponad 240 cywilów.

Zgodnie z proponowaną rezolucją, wszystkie strony konfliktu w Syrii musiałyby zezwolić na ewakuację rannych i chorych w ciągu 48 godzin od wejścia w życie rozejmu humanitarnego oraz na cotygodniowe dostawy pomocy humanitarnej przez ONZ.

Lekarze i pracownicy organizacji humanitarnych są przytłoczeni napływem dziesiątek zabitych i rannych, w tym kobiet i dzieci.

Od poniedziałku zginęło ponad 200 cywilów

W prowadzonych od poniedziałku intensywnych nalotach syryjskich sił rządowych na Wschodnią Gutę, kontrolowaną przez rebeliantów enklawę koło Damaszku, zginęło ponad 200 cywilów, a setki odniosły rany.

Pomimo eskalacji przemocy, piętnastu członków Rady Bezpieczeństwa nie zgodziło się w czwartek na rozejm humanitarny, wymagany przez agencje ONZ, aby zapewnić pomocy humanitarną w nagłych wypadkach.

Ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzij, który jako pierwszy urzędnik opuścił posiedzenie Rady w czwartek powiedział, że humanitarne zawieszenie broni "było nierealne".

Wschodnia Guta, zamieszkana przez ok. 400 tys. osób, jest oblegana przez syryjskie wojska rządowe od 2013 roku. Znajduje się pod ostrzałem, mimo że w 2017 roku włączona została do wyznaczonych przez Rosję, Iran i Turcję stref deeskalacji. Siły rządowe i ich sojusznicy odcięli również drogi, którymi przemycano do oblężonego regionu żywność i leki.

Dla rebeliantów Wschodnia Guta to obszar o znaczeniu strategicznym. W ostatnich tygodniach reżim Baszara el-Asada oskarżany jest o przeprowadzenie w tym rejonie ataków chemicznych. Damaszek temu zaprzecza.

(ł)