Bazujące w Turcji amerykańskie myśliwce F-16 zetknęły się w trakcie lotów nad Syrią z samolotami rosyjskimi, które zbliżyły się do nich na odległość 20 mil (32 km) i zostały wizualnie zidentyfikowane przez kamery celownicze - poinformował amerykański generał. Turecki Sztab Generalny podał natomiast, że myśliwiec MiG-29 nieznanego pochodzenia i stacjonujące w Syrii systemy rakietowe "zakłóciły" w poniedziałek lot patrolowy wzdłuż granicy z Syrią ośmiu tureckich myśliwców F-16.

Bazujące w Turcji amerykańskie myśliwce F-16 zetknęły się w trakcie lotów nad Syrią z samolotami rosyjskimi, które zbliżyły się do nich na odległość 20 mil (32 km) i zostały wizualnie zidentyfikowane przez kamery celownicze - poinformował amerykański generał. Turecki Sztab Generalny podał natomiast, że myśliwiec MiG-29 nieznanego pochodzenia i stacjonujące w Syrii systemy rakietowe "zakłóciły" w poniedziałek lot patrolowy wzdłuż granicy z Syrią ośmiu tureckich myśliwców F-16.
Bomby zrzucane przez rosyjski samolot nad Syrią (kadr z nagrania wideo) /RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE /PAP/EPA

O tym, że rosyjskie maszyny zbliżyły się nad Syrią do amerykańskich F-16 na odległość nieco ponad 30 km, poinformował dowodzący kampanią powietrzną przeciwko Państwu Islamskiemu generał Charles Brown. Zaznaczył również, że Rosjanie zbliżali się na jeszcze mniejsze odległości do używanych przez USA samolotów bezzałogowych.

W przypadku samolotów bezzałogowych najmniejsza odległość wynosiła kilka mil. Ale do samolotów pilotowanych nie podlatywali bliżej niż na mniej więcej 20 mil - podał.

Zaznaczył również, że częstotliwość lotów rosyjskich samolotów nad Syrią jest znacznie mniejsza niż amerykańskich i nie powinny one poważniej zakłócić wykonywanych przez lotnictwo USA misji.

Nowe incydenty zgłasza Turcja

O kolejnych incydentach w powietrzu przy granicy z Syrią poinformowała również turecka armia. Lot patrolowy ośmiu tureckich F-16 wzdłuż granicy z Syrią miały zakłócić MiG-29 nieznanego pochodzenia i stacjonujące w Syrii systemy rakietowe. W komunikacie nie sprecyzowano, na czym ten incydent polegał.

Wcześniej strona turecka informowała, że w ciągu weekendu doszło do dwóch przypadków naruszenia tureckiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie lotnictwo. Ambasadorowie NATO potępili pierwszy z tych incydentów, określając go mianem "nieodpowiedzialnego zachowania". Wezwano Rosję do zaprzestania takich praktyk.

Rosyjskie ministerstwo obrony zapewniało, że do sobotniego incydentu z udziałem rosyjskiego Su-30 doszło z powodu niesprzyjających warunków pogodowych. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił jednak, że fakt, iż incydenty były dwa i oba trwały dłużej niż kilka sekund, podważa wersję Moskwy i sugeruje, że nie był to przypadek.

(edbie)