​Karolina Kucharczyk wygrała konkurs skoku w dal (klasa T20) i ustanowiła rekord paraolimpijski 6,03 m. To 23. medal zdobyty przez polskich sportowców w Tokio. Powtórzyła osiągnięcie z Londynu, zaś w Rio de Janeiro była druga w tej konkurencji.

Dla Karoliny był to na pewno bardzo symboliczny moment. Dzień po tym jak zdobyła srebro w Rio, zmarł jej ukochany dziadek. Nie zdążyła wrócić z igrzysk na jego pogrzeb. Po powrocie poszła na jego grób i obiecała, że z następnych igrzysk przyniesie złoto. 

Dzisiaj widzieliśmy ją zapłakaną na najwyższym stopniu podium, w akompaniamencie "Mazurka Dąbrowskiego". Spełniła obietnicę. 

"Złoty dzień" dla Polaków

Piątek był znakomitym dniem dla biało-czerwonych w paraolimpiadzie. Złoto wywalczyły: tenisistki stołowe Natalia Partyka i Karolina Pęk w turnieju drużynowym (klasa 9-10) oraz Barbara Bieganowska-Zając w biegu na 1500 metrów (T20). Z kolei po brąz sięgnął w skoku wzwyż (T44) Maciej Lepiato.

Na najwyższym stopniu podium stanęła także Kucharczyk, która zdecydowanie pokonała rywalki. Drugie miejsce zajęła Rosjanka Aleksandra Ruczkina 5,49, a trzecie Chorwatka Mikela Bistoski 5,46.

Sukcesu Polakom pogratulował na Twitterze wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński.

Biało-czerwoni mają 23 medale (6-6-11) w japońskiej paraolimpiadzie, która potrwa do 5 września. Jeden prawdopodobnie zostanie odebrany. O stosowanie dopingu podejrzewani są kolarze torowi Marcin Polak i pilot Michał Ładosz, którzy uplasowali się na trzeciej pozycji na 4000 m.