Zaplanowany na 24 października wyścig Formuły 1 o Grand Prix Korei Południowej zostanie, mimo wcześniejszych obaw, przeprowadzony zgodnie z planem. Międzynarodowa Federacja Samochodowa podjęła taką decyzję po dwudniowej inspekcji toru w Yeongam.

Kilkakrotnie w tym roku w mediach przewijała się fala spekulacji na temat powodzenia rozegrania w Korei Południowej zawodów mistrzostw świata Formuły 1. Wiosną nad wyścigiem zawisły czarne chmury w wyniku napięć pomiędzy dwoma rządami koreańskimi, grożących wybuchem konfliktu zbrojnego. Gdy sytuacja polityczna uspokoiła się, pojawiły się informacje o opóźnieniach w budowie toru.

Dyrektor wyścigów F1 Charlie Whiting po pobycie w Azji wyraził swoje zadowolenie ze stanu toru. Najwięcej obaw wzbudzał ostatni odcinek, na którym asfalt położono dopiero w zeszłym tygodniu. Wszystko wygląda przyzwoicie i nie widzę przeszkód, by nie udzielić wymaganej licencji - oznajmił Brytyjczyk w oficjalnym oświadczeniu.

Tor w południowokoreańskim Yeongam jest jedynym, który w tym roku ma zadebiutować w F1. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery eliminacje MŚ. Oprócz GP Korei, także w Japonii (10 października), Sao Paulo (7 listopada) i Abu Zabi (14 listopada).