Kibice dopuszczający się chuligańskich zachowań podczas piłkarskich mistrzostw Europy będą wydalani z Francji. Minister Spraw Wewnętrznych tego kraju Bernard Cazeneuve zalecił lokalnym władzom takie postępowanie wobec wszystkich, którzy naruszają porządek publiczny.

Zdaniem ministra zaangażowanie setek policjantów w akcje przeciwko chuliganom niszczącym mienie i atakującym się nawzajem naraża na niebezpieczeństwo mieszkańców Francji i innych kibiców ze względu na odciąganie sił mundurowych od zadań związanych z przeciwdziałaniem terroryzmowi.

Ich akcje (kibiców-chuliganów) odciągają policję od najważniejszego zadania, jakim jest ochrona kraju przed zagrożeniem terrorystycznym - powiedział minister i dodał, że ma być wokół nich stosowany nakaz opuszczenia Francji.

Zapowiedział też, że zostaną wprowadzone restrykcje w sprzedaży alkoholu w miastach-gospodarzach ME.

Policja już nie wpuszcza osób, które znajdują się na jej listach chuliganów. Na granicy z Belgią zatrzymano i nie wpuszczono do Francji 25 pseudokibiców.

W zamieszkach kibiców uczestniczyli już w ciągu trzech dni trwania czempionatu Francuzi, Irlandczycy, Niemcy i Ukraińcy, ale do najpoważniejszych zajść doszło między Anglikami i Rosjanami. Polem bitwy był stadion i port w Marsylii. Pod koniec sobotniego spotkania, zakończonego remisem 1:1, grupa rosyjskich fanów przedarła się do sektorów, w których znajdowali się kibice z Wysp i zaatakowała ich. Anglicy zaczęli uciekać i przeskakiwać przez ogrodzenie. Po ostatnim gwizdku starcia przeniosły się na ulice i trwały kilka godzin.

Policja użyła wobec pijanych i walczących ze sobą grup gazów łzawiących i armatek wodnych. Rannych zostało 35 osób, siedem z nich przewieziono do szpitala, stan trzech jest ciężki, a jeden z Anglików walczy o życie.

Komisja Dyscyplinarna UEFA zapowiedziała, że jeśli ponownie dojdzie do awantur z udziałem fanów tych drużyn obie mogą zostać wykluczone z mistrzostw Europy.

(az)