Za nami już 48 meczów piłkarskiego Euro 2020. Do zakończenia turnieju pozostały zaledwie trzy spotkania. We wtorek i środę odbędą się dwa półfinały. W pierwszym zagrają Włosi i Hiszpanie, a w drugim Anglicy i Duńczycy. O swoich przewidywaniach na najważniejsze pojedynki turnieju opowiedział nam trener Sandecji Nowy Sącz i były piłkarz Dariusz Dudek.

W półfinale Euro znalazły się jedynie reprezentacja, które w fazie grupowej rozgrywały mecze we własnych krajach. Anglicy grali w Londynie, Duńczycy w Kopenhadze, Włosi w Rzymie a Hiszpanie w Sewilli. Zdaniem Dariusza Dudka zaprocentował czas zaoszczędzony na podróżach. Jednocześnie ekspert obawia się nieco o formę Duńczyków w spotkaniu półfinałowym:

"Od początku turnieju mówię o tym, że nie podoba mi się formuła rozgrywania meczów w tylu państwach. Uważam, że to ma duży wpływ. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądało w reprezentacji Danii. Oni zagrali w jednej czwartej z Czechami w Baku. Byłem tam kiedyś razem z Piastem Gliwice. Graliśmy z Karabachem Agdam. Była tam bardzo duża wilgotność. Jako trener odczuwałem zmęczenie i w meczu Dania-Czechy było widać jak w drugiej połowie spadło tempo gry, ale uważam, że ich podróż z Baku będzie miała duże znaczenie w zbliżającym się półfinale" - zaznacza Dudek.

W pierwszym półfinale we wtorkowy wieczór zagrają Włosi i Hiszpanie. Dariusz Dudek stawia w tym spotkaniu na drużynę trenera Roberto Manciniego i chwali reprezentację Italii. "Tam jest polot, dużo taktyki, finezji, zaangażowania. Nie zapominajmy, że Włosi w ostatnich chyba już 31 meczach nie przegrała. Jest na fali. Hiszpanie mają z kolei swoje problemy. Jest tam spora rotacja w składzie. Nie widzimy tego, co wyróżniało tą reprezentację przez lata. Stawiam na Włochów. Szeroka kadra, ale też było widać, że przeciwko Belgii, kiedy zszedł z boiska Verratti to gra nieco siadła. Mają jednak ogromny wachlarz możliwości w ofensywie" - mówi gość RMF FM.

Trener Sandecji Nowy Sącz przyznaje, że kibicuje najbardziej Duńczykom, którzy w środę w drugim półfinale zagrają z Anglikami. Tak ocenia obie drużyny, które powalczą o miejsce w finale. "Duńczycy przegrali dwa pierwsze spotkania, ale doszli do półfinału. Anglicy z kolei na tym turnieju nie stracili gola. To pokazuje jak pragmatyczny jest ten zespół. Mają bardzo zrównoważoną kadrę. W ostatnim spotkaniu szybko objęli prowadzenie, ale nie zmienili stylu gry. Dali się wyszumieć drużynie Szewczenki i cały czas grali swoje. Może to nieco nudny futbol, ale skuteczny. U Duńczyków jest jednak duża wola walki. Każdy w tej drużynie chce, żeby Eriksen wyzdrowiał i odebrał medal. Myślę, że w dużej mierze grają dla niego. Może nie ma tam wielu gwiazd, ale jest zgranie, walka jeden za drugiego" - zaznacza Dudek.