Wirus eboli mocno pokrzyżował plany polskim lekkoatletom, którzy zimie często trenowali w Afryce. Już teraz wiadomo, że nie odbędą się zgrupowania w Kenii i Etiopii. Pod znakiem zapytania stoją także wyjazdy do RPA.

Na razie jeszcze ostateczna decyzja nie zapadła, ale raczej do RPA też nie pojedziemy. Nie zacząłem wprawdzie jeszcze przygotowań, ale miałem w styczniu lecieć do Afryki. Nie dojdzie to do skutku, bo nie chcemy ryzykować - mówi wicemistrz olimpijski z Pekinu (2012) w rzucie dyskiem Piotr Małachowski (WKS Śląsk Wrocław).  

Nie on jeden musiał zmieniać plany. Mistrz Europy z Barcelony (2010) w biegu na 800 m Marcin Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) zazwyczaj przygotowywał się w Kenii lub Etiopii. Tym razem z tego wyjazdu zrezygnował. Oczywiście głównym powodem jest ebola. Wprawdzie zapewniano mnie, że tam nie ma takiego zagrożenia jak w zachodniej Afryce, ale i tak nie chcemy ryzykować. W styczniu chcielibyśmy pojechać do RPA, ale chyba to zgrupowanie także nie dojdzie do skutku. Ostatecznie zastanawiamy się jeszcze nad USA i pewnie tam ostatecznie wylądujemy - przyznał.  

W listopadzie Lewandowski uda się jeszcze do Portugalii - do Monte Gordo. Miał tam lecieć w grudniu, ale będzie musiał przejść kurs podoficerski i dlatego obóz został przesunięty. Przygotowania do sezonu 2015, w którym najważniejszą imprezą będą mistrzostwa świata w Pekinie, rozpoczął w Jakuszycach. I na razie wszystko przebiega bardzo dobrze - zapewnił.   

Do Portugalii polecieć mają w grudniu medaliści mistrzostw Europy na 800 m z Zurychu (2014) Adam Kszczot (RKS Łódź) oraz Joanna Jóźwik i Artur Kuciapski (oboje AZS AWF Warszawa). Ten sam kierunek wybrał mistrz świata z Moskwy (2013) w rzucie młotem Paweł Fajdek (Agros Zamość).  

Po raz piąty do amerykańskiej Chula Visty poleci Anita Włodarczyk (RKS Skra Warszawa). Rekordzistka świata w rzucie młotem spędzi w Kalifornii siedem tygodni. Bardzo lubię tamten region. Świetnie mi się tam trenuje, jest ciepło, są świetne warunki. Niczego nam tam nie brakuje. To jest ośrodek trzy czy nawet cztery razy większy niż Spała. Trenują tam nie tylko lekkoatleci, ale i wioślarze, kolarze, piłkarze, strzelcy, a także wielu sportowców niepełnosprawnych - mówi wicemistrzyni olimpijska z Londynu.   

Podobnie jak inni lekkoatleci miała w styczniu lecieć do Potchefstroom w RPA. Ale już wiemy, że z tego wyjazdu będzie trzeba zrezygnować. Teraz przebywam w ośrodku we Władysławowie i z małą przerwą będę tutaj trenować do świąt Bożego Narodzenia. W styczniu chyba pojedziemy do Portugalii, a 8 lutego już lecimy do Stanów Zjednoczonych - dodała mistrzyni świata z Berlina (2009).

Są jednak i tacy zawodnicy, którzy zimę spędzają w kraju i szlifują formę w polskich ośrodkach. Do nich należą skoczkinie wzwyż Kamila Lićwinko (Podlasie Białystok) i Justyna Kasprzycka (AZS AWF Wrocław) oraz tyczkarka Anna Rogowska (SKLA Sopot).  

Nie czuję takiej potrzeby, by wyjeżdżać. Zwłaszcza że w sezonie zimowym przecież skaczę pod dachem. Lepiej więc przygotowywać się w takich właśnie warunkach. Sprawę trochę utrudnia nam fakt, że w remoncie jest hala w Spale, ale w styczniu ma już być gotowa" - mówi halowa mistrzyni świata z Sopotu Lićwinko. Teraz przebywa w Zakopanem. Chodzi po górach, poświęca czas na gimnastykę i ćwiczenia stabilizacyjne. "Czyli robię to, na co zazwyczaj nie ma czasu później - skomentowała.  

W Tatrach zostanie do 16 listopada. Na początku grudnia pojedzie prawdopodobnie do Bydgoszczy. W styczniu sprawdzi nową spalską halę, by szlifować już bezpośrednio formę na mistrzostwa Europy pod dachem, które w marcu odbędą się w Pradze.  

Z kolei Rogowska tym razem odpuściła sezon halowy i postawiła na regenerację. Po nieudanym i przerwanym przez kontuzję sezonie 2014 postanowiła przede wszystkim zadbać o zdrowie i do treningów pełną parą ma wrócić dopiero w grudniu. 

(mpw)