Boeing 767, który 1 listopada awaryjnie lądował na warszawskim Okęciu, przeszedł w sierpniu przegląd techniczny podwozia, a próba jego wypuszczenia zakończyła się pozytywnie - poinformował dyrektor techniczny PLL LOT Grzegorz Warchoł. Jak dodał, przypadek, kiedy żadna z trzech tzw. nóg podwozia nie otworzyła się, zdarzył się pierwszy raz na tym typie samolotu.

Przyczynę awaryjnego lądowania Boeinga 767, który nie mógł wypuścić podwozia i musiał lądować "na brzuchu", bada Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Pierwsze informacje o wynikach ekspertyz znajdą się w raporcie wstępnym, który musi powstać w ciągu 30 dni od zdarzenia.

Prezes PLL LOT Marcin Piróg pytany, kiedy Boeing 767 może powrócić do latania, powiedział, że będzie to w dużej mierze zależało od decyzji Państwowej Komisji. My do tego samolotu nie mamy dostępu. Jest Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która ma do dyspozycji ten samolot i czekamy na wyniki wstępne, które, jak słyszymy, mają być do końca miesiąca - powiedział. Dodał, że samolot oglądają również przedstawiciele producenta: Producent tego samolotu łącznie ze służbami technicznymi zdecyduje, jaki jest zakres napraw, jakie części zamienne są potrzebne. W tej chwili zależy to od tego, od kiedy komisja udostępni nam samolot.