Mirosław Drzewiecki może spokojnie zostać na Florydzie, a Ryszard Sobiesiak - planować partyjki golfa. Nie będzie bowiem ponownych przesłuchań bohaterów afery hazardowej. Posłowie Platformy Obywatelskiej już bez ogródek mówią, że ponowne wezwanie świadków - oprócz tych, którzy są już zaplanowani - nie ma sensu. Śledczy z PO mają w tej sprawie po swojej stronie posła PSL Franciszka Stefaniuka.

Posłowie z PiS grzmią, że to skandal i dławienie komisji, gdy ta nie dostała jeszcze wszystkich materiałów i nie zweryfikowała rozbieżności między zeznaniami wszystkich świadków. Będziemy mieli do czynienia po raz pierwszy z próbą zdławienia prac komisji. Co chcą ukryć, co chcą zatuszować, dlaczego nie chcą wszystkiego wyjaśnić? - pyta posłanka PiS Beata Kempa.

Dla szefa komisji hazardowej Mirosława Sekuły wszystko jest już jednak jasne, więc zabiera się do pisania raportu z prac komisji. Jak mówi, nie ma powodu do wzywania świadków ponownie, ani do jakichkolwiek konfrontacji. Nie wiem, co by miały dać. Oprócz tego, że byłby kolejny odcinek telenoweli - mówi.

No tak, dla pana przewodniczącego to jest telenowela. Dla nas to jest ustalanie faktów - odpowiada Beata Kempa.

Posłowie opozycji są jednak na przegranej pozycji, bo śledczy z PSL Franciszek Stefaniuk też mówi, że czas kończyć pracę. I cytuje przy tym Sienkiewicza: To już Sienkiewicz w "Potopie" przewidział w pojedynku Wołodyjowskiego z Kmicicem: "Kończ waść, wstydu oszczędź".

Ta wojna o świadków może oznaczać tylko jedno: że z prac komisji powstaną co najmniej dwa raporty.